Ensar Arifović był zdecydowany na grę w żółto-czerwonych barwach już w przerwie zimowej. - Pół roku temu istniał już temat mojej gry w Jagiellonii. Wtedy właśnie pan Artur Płatek chciał mnie sprowadzić do Białegostoku, ale wówczas kluby niestety nie doszły do porozumienia. Chciałem grać w Jagiellonii, ponieważ usłyszałem dużo dobrych opinii od Vuka Sotirovicia odnośnie tego klubu. Wiadomo, że w ŁKS jest teraz wielki bałagan, dlatego chciałem zmienić barwy klubowe - uważa Bośniak.
Z Białegostoku odszedł najskuteczniejszy napastnik Jagi w minionym sezonie, a w jego miejsce sprowadzono Bośniaka. - Wiem, że mam za zadanie zastąpić Vuka, który odszedł do Śląska Wrocław i mam nadzieję, że temu podołam. Pierwszą ofertą otrzymałem od Jagiellonii, później otrzymałem jeszcze inne, ale dałem słowo, że przyjadę tutaj i nie chciałem okłamać ludzi - mówi Arifović.
Bośniak wiąże duże nadzieje z występami w białostockim klubie. - Chcemy grać jak najlepiej. W zespole poczyniono wiele zmian. Nie powiemy przecież, że będziemy walczyć o puchary, ale środek tabeli jest jak najbardziej w naszym zasięgu. Mam nadzieję, że Jagiellonia prezentować się będzie lepiej niż w poprzednim sezonie.
Arifović jest świadomy tego, że żółto-czerwoni są zamieszani w aferę korupcyjną, ale zaznacza: - Z Jagą będę grać nawet w drugiej lidze!
Roberta Szczota do zmiany pracodawcy skłoniła fatalna sytuacja w ŁKS. - Nie ukrywam, że do zmiany klubu skłoniła mnie taka, a nie inna sytuacja w ŁKS. Sytuacja finansowa w moim już byłym klubie jest katastrofalna - mówi Szczot.
Wizja przyszłości stawiana przed żółto-czerwonymi przekonała nowego pomocnika Jagi do zakotwiczenia właśnie w stolicy Podlasia. - Miałem oferty lepsze finansowo, ale zdecydowałem się na Białystok po rozmowach z Cezarym Kuleszą i trenerem Michałem Probierzem. Przekonały mnie cele, które są postawione przed Jagiellonią, a są one zdecydowanie wyższe niż utrzymanie - dodaje Szczot.
Bardzo zadowolony z podpisania kontraktów był prezes Jagi Ireneusz Trąbiński. - Bardzo się cieszę, że podpisaliśmy z Robertem i Ensarem kontrakty. Są to pierwsze przeprowadzone przeze mnie transfery w życiu, ale nie ostatnie. Już niedługo będziemy podpisywać kolejne umowy. Myślę, że są to dobrzy zawodnicy. Na pewno wzmocnią nasz skład wyjściowy i mamy nadzieję, że pociągną zespół przede wszystkim mentalnie. Proszę pamiętać, że Szczot oraz Arifović są zawodnikami walecznymi, nie odpuszczającymi. Tak właśnie gra się teraz na Mistrzostwach Europy. Bardzo na nich liczymy. Chciałbym jednocześnie pogratulować operatywności panu Cezaremu Kuleszy, który prowadził negocjacje i doszedł do porozumienia z zawodnikami.