Ruch pracuje nad ofensywą

Zarówno w meczu ligowym z Lechią, jak i pucharowym z Legią piłkarze Niebieskich w defensywie sprawiali korzystne wrażenie. Obrona Ruchu trochę gorzej prezentowała się po zejściu z boiska Rafała Grodzickiego, ale na mecz z Wisłą stoper ma być gotowy do gry.

Przed spotkaniem z Wisłą w zespole Ruchu Chorzów jest kilka znaków zapytania. Najwięcej pytań dotyczy stanu zdrowia Rafała Grodzickiego. Kibiców uspokajamy, kapitan Niebieskich zagra w piątkowy wieczór przy Reymonta. Spotkanie na ławce rezerwowych raczej powinien rozpocząć, pozyskany w dniu zamknięcia okna transferowego, Paweł Abbott. - Trudno po dwóch treningach ocenić jego dyspozycję. Decyzję o jego występie podejmę przed meczem - wyjaśnił trener Niebieskich Waldemar Fornalik i wyraził nadzieję, że w ataku jego podopieczni zagrają lepiej niż na inaugurację rundy w pojedynku z Lechią Gdańsk. - Wszystko idzie w dobrym kierunku. Jeszcze trochę szwankuje gra w ofensywie. Musimy zacząć sobie stwarzać więcej sytuacji strzeleckich - przekonywał Fornalik.

Zdecydowanym faworytem meczu jest Wisła Kraków, która u siebie nie przegrała z Ruchem od 1997 roku. Wtedy to chorzowianie po golu Marcina Molka ograli Białą Gwiazdę 1:0. Trenerem Ruchu był wtedy Orest Lenczyk, a jego asystentem... Waldemar Fornalik. Warto przypomnieć, że 14-krotni mistrzowie Polski pokonali Wiślaków w 2006 roku w rozgrywkach Pucharu Polski. Przy Reymonta prowadzony wtedy przez Marka Wleciałowskiego zespół ograł gospodarzy 2:1. Z tamtego meczu w składach obu drużyn łącznie zostało trzech graczy. W Wiśle jest to Radosław Sobolewski, a w Ruchu Wojciech Grzyb i Michał Pulkowski. Dodajmy, że wszystkie mecze, od momentu powrotu Ruchu do ekstraklasy, grający w roli gospodarza krakowianie wygrywali 2:0.

Obydwa zespoły we wtorek rozgrywały mecze w Pucharze Polski. Biała Gwiazda niespodziewanie przegrała na własnym stadionie z Podbeskidziem, co... zmartwiło Waldemara Fornalika. - Teraz Wiślacy będą rozdrażnieni i będą chcieli udowodnić, że porażka to był przypadek - stwierdził trener Niebieskich, który nie martwi się faktem, iż jego zespół musi występować co trzy dni. - Nie grają ciągle ci sami zawodnicy. Najlepsi również mają czas na odpoczynek, ale na pewno do meczu zregenerują się - zakończył szkoleniowiec Niebieskich.

Źródło artykułu: