Michał Stasiak: Musimy udowodnić, że porażka w Zabrzu była tylko wypadkiem przy pracy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Choć w pierwszej połowie spotkania Zagłębie bynajmniej nie było od Górnika zespołem gorszym, to z Zabrza lubinianie wyjeżdżali z bagażem pięciu bramek. -<I> W meczu z Polonią musimy udowodnić, że porażka w Zabrzu była tylko wypadkiem przy pracy </I>- zapowiada Michał Stasiak, kapitan Miedziowych.

Do starcia z beniaminkiem Zagłębie podeszło bardzo poważnie. Szczególnie widoczne było to w pierwszych trzydziestu minutach gry, kiedy lubinianie nieustannie przebywali na połowie Górnika. Nie przełożyło się to jednak na okazje bramkowe. O ile Miedziowi oddali kilka strzałów, to po każdym z nich Adam Stachowiak mógł odprowadzić piłkę wzrokiem.

Zdecydowanie lepszą skutecznością popisali się zabrzanie, którzy w myśl maksymy "do trzech razy sztuka" za trzecią próbą oddali celny strzał na bramkę rywala, co miejsca skończyło się to prowadzeniem dla gospodarzy, co zapoczątkowało nieszczęście lubinian.

- Był to na pewno dziwny mecz. Mimo to, że jak się wydawało my dyktowaliśmy warunki, to bramki strzelał Górnik - przyznaje Michał Stasiak, kapitan Zagłębia. - Jest to dla nas nauczką na przyszłość, że w piłce liczą się nie tylko umiejętności i taktyka, ale potrzebna jest też koncentracja, bo kiedy się ją traci można stracić bramkę. Tak to wyglądało w naszym przypadku. Trzeba jednak oddać Górnikowi, że trzy bramki, które zdobył to "stadiony świata" - dodaje obrońca lubinian.

Pierwsze trafienie Aleksandra Kwieka nieco zamroczyło Miedziowych, ale z biegiem czasu podopieczni Marka Bajora wrócili do siebie. Wtedy zabrzanie zadali drugi cios, kiedy po strzale Adama Banasia rozpaczliwie na linii interweniował Bojan Isailović, a arbiter uznał, że piłka przekroczyła linię bramkową. - Bramka stracona do szatni na pewno nie podziałała na nas mobilizująco, ale według mnie kluczowe było trafienie Górnika na 4:1. Przegrywając dwoma bramkami jeszcze walczyliśmy o bramkę kontaktową, ale stracona czwarta bramka podcięła nam skrzydła i odebrała wiarę w zdobycz punktową - dowodzi defensor Miedziowych.

Po porażce na stadionie beniaminka sytuacja Zagłębia w ligowej tabeli robi się nieciekawa. Lubinianie mają zaledwie trzy oczka przewagi nad strefą spadkową. - Przegrywamy kolejny mecz, podczas gry przeciwnicy wygrywają bądź remisują i nasza przewaga nad drużynami z dołu tabeli topnieje w zastraszającym tempie. Musimy zrobić wszystko, by w meczu z Polonią Warszawa zgarnąć komplet punktów - wskazuje lider drużyny z Dialog Arena.

- Porażka w Zabrzu niezmiernie boli, ale musimy o tym meczu jak najszybciej zapomnieć, bo to dopiero początek rundy i potrzebne nam są punkty. Ten mecz trzeba wymazać z pamięci i skupić się nad tym co nas czeka. Kolejne mecze wcale nie będą łatwiejsze od tego z Górnikiem, ale mamy dobry zespół i stać nas na zwycięstwo z każdym. W meczu z Polonią musimy udowodnić, że porażka w Zabrzu była tylko wypadkiem przy pracy - zapowiada 30-letni zawodnik lubińskiej drużyny.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)