Marcin Burkhardt nie zagra przez trzy tygodnie

Marcin Burkhardt w sobotnim meczu z Lechią Gdańsk naciągnął mięsień dwugłowy uda i pauzować będzie przez około trzy tygodnie. Pomocnika Jagiellonii Białystok zabraknie w meczach z Lechią i Lechem Poznań.

- Prześwietlenie USG nie wykazało żadnego naderwania, więc nie jest najgorzej. Marcin ma naciągnięty mięsień dwugłowy lewej nogi i do pełnej dyspozycji powinien wrócić za około trzy tygodnie - przewidywał masażysta Jagiellonii, Marcin Piechowski.

Burkhardt nie załamuje się takim obrotem sprawy i wierzy, że po przerwie na reprezentację będzie już gotowy do gry. - Mecze z Lechią i Lechem odpadną mi na pewno, ale na Wisłę powinienem być już sprawny w stu procentach. Nie jest to na tyle poważny uraz, aby wykluczył mnie z dłuższego grania. Akurat dobrze się składa, bo po meczu z Lechem jest dwutygodniowa przerwa na kadrę i będzie trochę czasu na nadrobienie zaległości. Na razie nie mogę nic robić, nawet żadnej rehabilitacji, po prostu odpoczywam. Myślę, że pod koniec tygodnia będę mógł już biegać, a przynajmniej truchtać - stwierdził "Bury", który w meczu z Lechią zszedł z boiska już w 35. minucie.

Początek rundy wiosennej w wykonaniu Jagiellonii i Burkhardta był bardzo słaby. Zespół tylko przez ostatnie pół godziny meczu z Lechią Gdańsk (1:2) przypominał drużynę, która została mistrzem jesieni. Szkopuł w tym, że żółto-czerwoni przegrywali wówczas już 0:2. - Być może z kolegów zeszła presja, bo nie mieli już nic do stracenia i na pewno to wyglądało zupełnie inaczej niż przez pierwszą godzinę - próbował szukać przyczyn słabej postawy drużyny Burkhardt. - Przez ostatnie pół godziny zaczęliśmy atakować i stwarzać sytuacje. Tak powinniśmy grać od początku meczu, a wyglądało to tak, jakbyśmy się czegoś bali. Musimy lepiej wchodzić w mecz i walczyć jak o swoje, bo o to w tym wszystkim chodzi. Nie ma jednak co się załamywać, trzeba się jakoś w tym odnaleźć, żyć normalnie i zacząć wygrywać mecze - zakończył.

Źródło artykułu: