Lech Poznań pokonał Jagiellonię 2:0 i zbliżyli się do niej już na cztery punkty. Obie bramki dla poznaniaków zdobył Semir Stilić. - Cieszę się z wygranej, bo tył to bardzo ciężki mecz. Udało mi się strzelić dwie bramki, ale nie ma znaczenia kto je strzela, bo najważniejsze jest zwycięstwo - mówi bohater Kolejorza.
W obu sytuacjach Stilić wykazał się sporymi umiejętnościami. Najpierw ładnie przełożył sobie piłkę na swoją słabszą prawą nogę i przy drugiej próbie umieścił piłkę w siatce, a w ostatniej minucie doliczonego czasu gry świetnie przewidział jak odbije się piłka i uderzeniem w krótki róg pokonał Grzegorza Sandomierskiego. - Widziałem, że piłka będzie kozłować i obrońca do niej nie zdąży, więc podbiegłem i udało się ją zmieścić w krótkim rogu, choć nie było za dużo miejsca - opowiada Bośniak. - Dla mnie każda bramka jest ważna. Dzisiaj obie takie były, bo zapewniły nam zwycięstwo.
Stlić tym razem nie wystąpił w roli typowego ofensywnego pomocnika, a miał sporo zadań w bocznych rejonach boiska, szczególnie na lewej flance. Jak sobie z tym radził? - Dla mnie to nie był problem. Każdy rywal gra na paru naszych zawodników agresywnie i trener ustawił mnie z boku pomocy, abym miał trochę więcej czasu i miejsca. Nie grałem jednak tylko na lewej stronie, ale również po prawej i w środku - mów Stilić.
Lech zmniejszył stratę do kilku czołowych klubów, ale różnica punktowa z prowadzącą Wisłą Kraków jest bardzo duża. Mimo to poznaniacy nie składają broni w walce o obronę tytułu mistrza Polski. W czterech meczach rundy wiosennej Kolejorz zdobył dziewięć punktów. - Jest to dobry wynik, chociaż straciliśmy punkty w ostatnim meczu z Cracovią. Musimy do końca walczyć i wierzyć w zdobycie tytułu. Myślimy tylko o najbliższym meczu i koncentrujemy się na naszej grze - zakończył Bośniak.