Marcin Mięciel: Mogliśmy być jedną nogą w ekstraklasie

Pięć punktów w trzech meczach - to bilans otwarcia rundy wiosennej w wykonaniu piłkarzy Łódzkiego Klubu Sportowego. Biorąc pod uwagę, że łodzianie grali na wyjazdach z Pogonią i Piastem, to wynik jest całkiem dobry, jednak zawodnikom pozostaje spory niedosyt.

Piotr Ciesielski
Piotr Ciesielski

We wszystkich trzech spotkaniach ŁKS prowadził: z Pogonią i Dolcanem - 1:0, a z Piastem nawet 2:0, ale tylko raz łodzianom udało się dowieźć przewagę do ostatniego gwizdka sędziego.

- Dzieje się z nami coś niedobrego w końcówkach meczów. Desperacko się bronimy i zazwyczaj nam się to nie udaje. Z Dolcanem dowieźliśmy prowadzenie, ale dwa pozostałe mecze tylko remisujemy. Powiem szczerze, że gdy prowadziliśmy z Piastem 2:0, a potem 2:1, a z boiska wyleciał Zganiacz, nie spodziewałem się, że skończy się to remisem, a nawet tego, że to Piast będzie w końcówce przeważał - powiedział bramkarz ŁKS-u Bogusław Wyparło.

Gorzkich słów nie szczędzi również kapitan zespołu i strzelec bramki w meczu z Piastem - Marcin Mięciel: - Ta moja bramka w ogóle mnie nie cieszy, bo chcieliśmy z Piastem wygrać i byliśmy naprawdę bardzo blisko. Prowadzimy 2:0, mamy przewagę zawodnika i znowu robimy coś głupiego. Co gorsza, to nie zdarza się po raz pierwszy. Zresztą identycznie zagraliśmy z Piastem jesienią - również 2:0 dla nas, mamy klarowne sytuacje, a po przerwie cofamy się i kończy się 2:2.

Mięcielowi najbardziej żal dwóch straconych punktów właśnie w meczu z Piastem, gdyż według napastnika ŁKS-u, było to spotkanie na wagę awansu do ekstraklasy. - To był mecz o awans. Jakbyśmy w Wodzisławiu wygrali, to byśmy byli już jedną nogą w ekstraklasie. Dodatkowo Piast grał pod dużą presją, bo przegrywając wypadałby praktycznie z rywalizacji i trzeba to było wykorzystać, zwłaszcza prowadząc 2:0 - dodał Mięciel.

Te spotkania są już jednak za łodzianami i choć punktów zawodnikom i kibicom szkoda, to przyznać trzeba, że plan i tak został wykonany. Po meczach na trudnych terenach w Szczecinie i Wodzisławiu, ŁKS jest ciągle liderem i ma 4 punkty przewagi nad trzecim w tabeli Piastem. Aby jednak skutecznie walczyć o awans, kolejne fatalne końcówki spotkań nie powinny im się już przytrafiać.

- Musimy porozmawiać o tym w szatni, bo to się nie może powtarzać. W Szczecinie i Wodzisławiu scenariusze były podobne. Prowadzimy, gramy dobrze, po czym w końcówce wszystko tracimy. Z Dolcanem jakoś uratowaliśmy zwycięstwo, ale nasza gra także nie zachwycała. Wspólnie z trenerami analizujemy te mecze i musimy wyciągnąć odpowiednie wnioski - zakończył Mięciel.

Najbliższy mecz ŁKS rozegra już w najbliższy piątek o godzinie 19, a rywalem lidera I ligi będzie Warta Poznań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×