- "Wasyl" przyjął przeprosiny Witsela, ale nie chce robić z tego medialnego cyrku i sprawiać wrażenia, że będą się przyjaźnić z Witselem - mówi vab Holsbeeck na łamach "Sport/Voetbalmagazine". - Wszystko zostało ostatecznie wyjaśnione - dodaje.
- Decyzja Wasilewskiego zasługuje na szacunek. Polak zawsze wzbraniał się przed publicznymi wypowiedziami przeciwko Witselowi - to już słowa dyrektora Standardu Liege, Pierre Francois.
Spotkanie Wasilewskiego z Witselem oznacza koniec historii, która zaczęła się 30 sierpnia 2009 roku. W 26. minucie meczu Anderlechtu ze Standardem Witsel brutalnie zaatakował reprezentanta Polski, w wyniku czego "Wasyl" doznał skomplikowanej kontuzji, po której powrót do pełnej sprawności wymagał przeprowadzenia sześciu operacji i blisko czternastomiesięcznej rehabilitacji. W międzyczasie Wasilewski odrzucał kolejne możliwości spotkania z Witselem.
Za sprokurowanie poważnej kontuzji "Wasyla" Witsel został ukarany najpierw dyskwalifikacją na 11 spotkań i grzywną wysokości 2500 euro, ale po wniesieniu odwołania zmniejszono karę do ośmiu meczów i 250 euro.
Wasilewski ostatecznie wrócił do gry na początku grudnia minionego roku i od tego czasu znów jest podstawowym zawodnikiem Fiołków. Wystąpił w 13 spotkaniach, w których zdobył dwie bramki.