Piotr Świerczewski: Czekam na potknięcie Franciszka Smudy

We wtorek media obiegła wiadomość, jakoby były reprezentant Polski, Piotr Świerczewski zastąpił na stanowisku trenera drugoligowego Znicza Pruszków Michała Libicha. Na antenie Orange Sport Info sam "Świr" wyprostował tę informację.

Pruszkowski klub potwierdził, że trener Libich we wtorek podał się do dymisji i została ona przyjęta, ale nie zdradził jeszcze nazwiska jego następcy. Libich pracował w Zniczu od lipca minionego roku. Po 23 kolejkach pruszkowianie zajmują 6. miejsce w tabeli grupy wschodniej II ligi.

- Pojawiają się informacje, że zostałem trenerem, ale są to za duże słowa. Ponieważ zarząd przyjął dymisję poprzednich trenerów, na wtorek nie było człowieka, który mógł poprowadzić trening Znicza Pruszków, a ja jako zaprzyjaźniony kolega prezesa klubu podjąłem się poprowadzenia treningów Znicza. Drużyna czeka na nowego trenera, a ja prowadzę tylko jej treningi - wyjaśnił Świerczewski na antenie Orange Sport Info.

70-krotny reprezentant Polski jest w trakcie kursu, po którym zdobędzie licencję UEFA A: - Trenerem chcę być, ale reprezentacji Polski, więc czekam na potknięcie Franciszka Smudy (śmiech). Jestem w trakcie kształcenia się i zdobywania szczebli trenerskich. Mam nadzieję, że na koniec roku będę miał już licencję UEFA A.

Świerczewski grał na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce, Francji, Japonii i Anglii przez ponad dwie dekady. W polskiej ekstraklasie zadebiutował 10 maja 1989 roku w barwach GKS-u Katowice, a ostatni mecz w profesjonalnej karierze rozegrał 5 czerwca minionego roku dla Łódzkiego Klubu Sportowego. Jest srebrnym medalistą Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku i uczestnikiem mundialu w Korei i Japonii w 2002 roku.

Źródło artykułu: