Wojciech Stawowy: Nikogo nie lekceważymy

W ostatniej kolejce GKS Katowice wybrał się na mecz do Gorzowa Wielkopolskiego, by zagrać z borykającym się z ogromnymi problemami GKP. Katowiczanie do meczu przystąpili bardzo rozkojarzeni, a już po piętnastu minutach przegrywali 2:0. Czy podopieczni trenera Stawowego zlekceważyli swojego rywala?

- Nigdy nie możemy pozwolić sobie by kogokolwiek lekceważyć. Jeszcze do niedawna GKS był w bardzo podobnej sytuacji. Wiedzieliśmy, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie. Gdy wychodzi się na boisko, gra się najlepiej jak potrafi. Piłkarze z Gorzowa wiedzą jak grać w piłkę, mają bardzo dobrego trenera. Trudno było kogokolwiek lekceważyć i spodziewać się, że ktoś położy się na boisku. Widać było po rywalu, że wtedy kiedy przegrywa, potrafi się podnieść - powiedział po meczu trener Wojciech Stawowy.

W sobotę piłkarze obu drużyn na boisku stworzyli bardzo ciekawe i emocjonujące widowisko. Jak trener Stawowy ocenił postawę swoich piłkarzy? - O obu drużynach można powiedzieć, że są to zespoły z charakterem. Ciężko jest w meczu na wyjeździe przegrywać i doprowadzić do remisu, a nawet wychodzić na prowadzenie. Mogę tylko żałować, że nie potrafiliśmy do końca utrzymać korzystnego wyniku. Stać nas na to by wygrywać mecze. Szkoda, że tego nie osiągnęliśmy. Rywal był zbyt wymagający by cieszyć się ze zwycięstwa - ocenił szkoleniowiec GKS-u.

Trener GKS-u odniósł się także do tragicznej sytuacji w jakiej znalazł się Gorzowski Klub Piłkarski - Jestem także szkoleniowcem i wiem w jakiej sytuacji znajduję się trener Pawlak. Bardzo bym chciał, żeby dalej prowadził tą drużynę, ale w komfortowych warunkach. Uważam, że Gorzów zasługuje na pierwszoligową piłkę, a może kiedyś coś więcej. Życzę trenerowi by udało mu się to wszystko poukładać. Bardzo współczujemy drużynie, stąd moje słowa. To nie jest jakaś mowa, która ma pokazać, że się zgrywam, popisuje i udaje człowieka, który mówi co innego niż myśli. Ja to mówię od serca i bardzo szczerze - skomentował Stawowy.

Komentarze (0)