Cała sytuacja miała miejsce po derbowym spotkaniu żużlowców Polonii Bydgoszcz z GTŻ Grudziądz. Wówczas do domu na Kapuściskach wracał bramkarz V-ligowej drużyny Piotr Świetlik razem ze swoją dziewczyną. Sympatia zawodnika miała na sobie bluzę Polonii. To musiało zwrócić uwagę chuliganów podróżujących tramwajem. Oboje wysiedli na przystanku przy ulicy Baczyńskiego i dopadli parę na klatce jednego z bloków.
- Usłyszeliśmy - Zawisza Bydgoszcz. My tu rządzimy. Dawaj bluzę. Można powiedzieć, że nawet się przedstawili, dlatego wiemy, że to byli ludzie z Zawiszy. Postawiłem im się. Zaczęli mi grozić - opowiada Świetlik całe zdarzenie.
Później niestety doszło do rękoczynów, a zawodnik został uderzony w twarz. Polała się krew, bo został rozcięty łuk brwiowy. Świetlik dostał też kilka ciosów po upadku na ziemię. O całej sprawie został poinformowany prezes klubu Przemysław Napierała.
Sprawa nie została zgłoszona na policję, bo poszkodowany nie zdecydował się na pójście na komisariat. Mocno namawia go do tego prezes V-ligowego klubu. Niestety w Bydgoszczy zanosi się na zaognienie konfliktu, bowiem kibice Polonii zapowiedzieli odwet na swojej stronie internetowej. - Możemy sami podjąć różne czynności, ale niczego nie zrobimy, jeśli ofiara nie podejmie współpracy. Sprawcy nie mogą ujść bezkarni, bo to jeszcze ich utwierdza w poczuciu własnej siły. Napędza machinę przemocy - powiedział Maciej Daszkiewicz z Komendy Miejskiej Policji.
Więcej w Gazecie Wyborczej Bydgoszcz