Górale coraz bliżej ekstraklasy - relacja z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Pogoń Szczecin

Po porażce ŁKS-u Łódź z Ruchem Radzionków, Podbeskidzie Bielsko-Biała miało szansę awansować na fotel lidera I-ligowych rozgrywek. Warunek był jeden: "Górale" musieli pokonać Pogoń Szczecin. Zadanie wykonali.

Pierwsze fragmenty sobotniego starcia pokazały, że "Portowcy" tanio skóry nie sprzedadzą. Ekipa ze Szczecina broni się przed spadkiem i liczyła na zdobycz punktową w Bielsku-Białej. Do pewnego momentu wydawało się, że jedno oczko jest jak najbardziej w jej zasięgu.

Pogoń dobrze rozpoczęła mecz. Podopieczni Artura Płatka na początku spotkania odważnie zaatakowali, ale w miarę upływu czasu inicjatywa zaczynała należeć do gospodarzy. Pierwsze poważne zagrożenie pod bramką Bartosza Fabiniaka stworzył Robert Demjan, lecz napastnik "Górali" w dogodnej sytuacji uderzył bardzo niecelnie. Po kwadransie gry mogło być 1:0, ale Maciej Rogalski nie doszedł do znakomitego podania Adama Cieślińskiego. Dziewięć minut później najlepszy strzelec Podbeskidzia z kilku metrów trafił wprost w golkipera gości.

Co się odwlecze, to nie uciecze. Na czternaście minut przed końcem pierwszej części gry w zamieszaniu w polu karnym strzał na bramkę oddał Michał Osiński. Piłkę odbił jeszcze Fabiniak, ale wobec dobitki Demjana był już bez szans.

Gospodarze z prowadzenia cieszyli się zaledwie dziesięć minut. Tuż przed przerwą świetnie z rzutu wolnego dośrodkował Łukasz Matuszczyk. W polu karnym najwyżej wyskoczył Błażej Radler i nie dał szans Richardowi Zajacowi. Po pierwszej połowie na tablicy świetlnej widniał wynik 1:1.

Po zmianie stron na boisku lepiej poczynali sobie "Portowcy" i wydawało się, że mogą pokusić się o kolejną bramkę. W 67. minucie gościom prawdopodobnie należał się rzut karny, bo Marcin Klatt był zahaczany przez jednego z obrońców. Sędzia pozostał jednak niewzruszony. Oblicze drugiej połowy odmieniło wejście Piotra Malinowskiego. Rezerwowy Podbeskidzia szybko mógł się wpisać na listę strzelców, ale w pierwszej akcji zatrzymał go jeszcze Fabiniak. W 72. minucie bramkarz Pogoni nic już jednak do powiedzenia nie miał. Demjan wtargnął w pole karne i podał piłkę do Cieślińskiego, ten odegrał piętą do Malinowskiego i zrobiło się 2:1.

Górale tego prowadzenia wyrwać już sobie nie dali. W końcówce rywalizacji mogli nawet podwyższyć na 3:1, ale Cieśliński z kilku metrów fatalnie spudłował.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Pogoń Szczecin 2:1 (1:1)

1:0 - Demjan 31'

1:1 - Radler 41'

2:1 - Malinowski 72'

Składy:

Podbeskidzie: Zajac, Sokołowski, Broniewicz, Dancik, Osiński, Chmiel (68' Malinowski), Metelka, Rogalski, Ziajka (46' Łatka), Cieśliński, Demjan (75' Zaremba).

Pogoń: Fabiniak, Radler , Szałek (79' Kolendowicz), Dymkowski (30' Hrymowicz), Matuszczyk, Rogalski (75' Lebedyński), Akahoshi, Ława, Mandrysz, Frąszczak, Klatt.

Żółte kartki: Ziajka, Chmiel, Łatka (Podbeskidzie) oraz Akahoshi, Szałek, Hrymowicz, Klatt (Pogoń).

Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin).

Źródło artykułu: