Porażka ze Śląskiem pomoże Polonii w walce o podium

Po czterech zwycięstwach z rzędu Polonia Warszawa doznała ligowej porażki. Czarne Koszule uległy przy Konwiktorskiej Śląskowi Wrocław, wynik ten może jednak przynieść stołecznemu zespołowi dużo profitów.

- Prawda jest taka, że kiedyś jakiś mecz musieliśmy przegrać - nie kryje szkoleniowiec Polonii, Jacek Zieliński. Czarne Koszule pod jego wodzą wygrały wcześniej komplet spotkań, Sebastian Przyrowski bez puszczonej bramki wytrwał 440 minut, zwycięska passa owocowała jednak szumem i presją. - Doskonale zdawałem sobie sprawę, że mówienie o europejskich pucharach, wspaniałej grze, cudach i tak dalej było pięknym rykiem medialnym - przyznaje Zieliński. - Presja rosła z każdym meczem, ale ta właśnie presja towarzyszy Polonii już od dłuższego czasu.

Teraz Polonistom może być łatwiej, obserwując treningi drużyny i postawę zawodników wydaje się bowiem, że z warszawiaków spadła presja faworyta, powodowana zwycięską passą. Zieliński obejmując posadę za podstawowy cel postawił sobie poprawę nastrojów w zespole i przywrócenie Czarnym Koszulom wiary we własne zdolności. I poloniści faktycznie podnieśli głowy, może nawet - o czym przebąkiwano w kuluarach po meczu ze Śląskiem - troszeczkę za wysoko. W minioną sobotę długimi momentami nie było widać w ich grze zaciętości i werwy, które dawały komplet punktów w meczach poprzednich.

Piłkarze Czarnych Koszul wracają na ziemię. Kiedy znów będą mogli się cieszyć?

- Ja wiem, ile tej drużynie brakuje - podkreśla Zieliński, wskazując na pewne plusy, które niesie porażka ze Śląskiem. - Ten mecz pokazał rzeczy, które dotąd jakoś umykały, bo dobrze nam szło, a spotkania się układały. Czekałem właśnie na takie starcie, kiedy coś nie będzie nam się układać, bo byłem ciekaw reakcji i tego, jak to wszystko będzie wyglądało. Tak samo ciekaw jestem atmosfery po tej porażce, bo wiadomo, że po zwycięstwach wszyscy się całowali i podrzucali w powietrze. A teraz właśnie trzeba podnieść głowy i równie pozytywnie zareagować na to, co się stało.

Porażka ze Śląskiem sprowadziła Polonistów na ziemię i pokazała, że do formy wybitnej drużynie wciąż daleko i każdy punkt trzeba będzie wyszarpać. - To jest też jakaś nauczka i kolejna lekcja na przyszłość, bo przecież poznajemy się tutaj w biegu - podkreśla szkoleniowiec Czarnych Koszul. - Na spotkaniu ze Śląskiem życie dla Polonii się nie skończyło. Sytuacja w tabeli się skomplikowała, ale tak jak mówię: gramy dalej - ucina. Teraz jego zespół czeka wyjazdowy mecz z walczącą o życie Cracovią, Poloniści problemów z mobilizacją mieć już nie powinni.

Źródło artykułu: