Choć Borussia tytuł ma zapewniony, ambitny Juergen Klopp z pewnością nie spocznie na laurach. - Chcemy udowodnić, że potrafimy zwyciężać grając bez żadnych konkretnych celów - zapowiada. Czarno-żółci nie mają o co walczyć tylko pozornie, bowiem przed nimi szansa pobicia 3 rekordów wszech czasów - największej ilości punktów (do zdobycia 78), zwycięstw na wyjeździe (12) oraz najmniejszej liczby straconych goli (rekord Olivera Kahna wynosi 21, Roman Weidenfeller puścił dotąd 19). Dodatkową motywacją dla nowo kreowanego mistrza Niemiec może być chęć przerwania złej passy na Weserstadion - w ostatnich 7 potyczkach BVB wygrali tylko raz. - Każdy, kto sądzi, że Dortmund podaruje nam wygraną, jest w błędzie. Nie wyobrażam sobie, by mogli podejść do ostatnich meczów bez koncentracji - ostrzega Klaus Allofs, którego Werder nie jest zagrożony bezpośrednią degradacją, ale wciąż może znaleźć się w strefie spadkowej. Trener Klopp nie zmieni zwycięskiej "11" z meczu z Nuernberg, co oznacza, że od 1. minuty zagrają Łukasz Piszczek i Robert Lewandowski, a na ławce usiądzie Jakub Błaszczykowski. "Lewy" trafił dotąd w lidze 8 razy - gdyby uczynił to jeszcze dwukrotnie, mógłby uznać debiutancki sezon w Niemczech za w pełni udany.
Największe emocje budzi pojedynek we Frankfurcie. - Musimy wygrać za wszelką cenę. Jeśli padnie remis, już nic nie będzie w naszych rękach - mobilizuje podopiecznych Christoph Daum. Eintracht w rundzie rewanżowej w 15 meczach wygrał raz, strzelając... 6 goli! Z kolei Koeln, bez Sławomira Peszki i z Adamem Matuszczykiem na ławce, to najsłabsza drużyna na wyjazdach (1 tryumf w 16 spotkaniach). Piłkarzom obu ekip w ostatnim czasie grozili kibice - o ile Koziołki pokonując Bayer niebezpieczeństwo chwilowo zażegnały, o tyle Orły nadal są pod ochronę policji. - Dla kibiców ten klub jest życiem. Nie obawiam się ich wybryków, znam takie sytuacje z czasów, gdy pracowałem w Turcji - zachowuje spokój Daum.
Kolejny pojedynek ostatniej szansy czeka Źrebaki. Jak dotąd gra pod presją wychodzi ekipie Luciena Favre'a na dobre - nieoczekiwanie pokonała lidera z Dortmundu i 4. w tabeli Hannover. - Jesteśmy w naprawdę porządnej dyspozycji. Ale wciąż trzeba wygrywać - mecz z Freiburgiem jest dla nas jak finał - mówi kapitan Filip Daems. Marco Reus i spółka mogą liczyć, że goście z Badenii-Wirtembergii, nie mający już w tym sezonie żadnych celów, niekoniecznie zagrają na 100 procent. Pewne ligowego bytu są Czerwone Diabły, które wybierają się do Wolfsburga (u nowego pracodawcy pokaże się Srdjan Lakić). Wilkom nadal widmo degradacji zagląda w oczy, ale wydaje się, że Felix Magath zdołał poukładać ich grę i w sobotę wywalczą trzeci z rzędu komplet punktów.
2 punktów do 5. w historii klubu tytułu wicemistrzowskiego brakuje Bayerowi. - Świetnie wiemy, że musimy ten mecz wygrać - zapowiada Jupp Heynckes, który po 2 latach pożegna się z kibicami na BayArena. Być może po raz ostatni na Veltins-Arena w trykocie Schalke zagra Manuel Neuer. Jeśli Mainz pokona półfinalistów LM, zapewni sobie udział w Lidze Europejskiej. Z Bundesligą pożegna się natomiast Millerntor-Stadion w Hamburgu. Fani St. Pauli przygotowali z tej okazji koszulki ze wspierającym zespół napisem "Gramy w innej lidze". Piraci mogą spodziewać się jednak srogiego lania, bowiem zmierzą się z wyjątkowo zmobilizowanym Bayernem. Piłkarze Andriesa Jonkera wciąż muszą uważać na czający się za ich plecami Hannover, by nie stracić 3. pozycji. Tym razem trudniejsze zadanie czeka zespół Mirko Slomki - wyjazdowe starcie ze świetnym na finiszu sezonu Stuttgartem.
Program 33. kolejki Bundesligi:
sobota, 7 maja:
Werder Brema - Borussia Dortmund, godz. 15.30
FC Sankt Pauli - Bayern Monachium, godz. 15.30
Bayer Leverkusen - Hamburger SV, godz. 15.30
VfB Stuttgart - Hannover 96, godz. 15.30
Eintracht Frankfurt - FC Koeln, godz. 15.30
Borussia Moenchengladbach - SC Freiburg, godz. 15.30
Schalke Gelsenkirchen - FSV Mainz 05, godz. 15.30
FC Nuernberg - TSG Hoffenheim, godz. 15.30
VfL Wolfsburg - FC Kaiserslautern, godz. 15.30
