Górnik osiem lat czeka na zwycięstwo przy Bułgarskiej

Osiem lat na zwycięstwo przy Bułgarskiej czekają zawodnicy Górnika Zabrze. Po raz ostatni śląska drużyna wywiozła komplet punktów z Poznania w sierpniu 2003 roku, po zwycięstwie nad Kolejorzem 2:1 (1:1). Przy Roosevelta gra dzisiaj tylko dwóch zawodników pamiętających ten triumf.

Sobotni pojedynek Lecha Poznań z Górnikiem Zabrze przy Bułgarskiej będzie 78. w historii batalią obu drużyn o ligowe punkty. Dotychczas lepszym bilansem spotkań może pochwalić się Kolejorz, który 30 razy wygrał, 24 pojedynki przegrał, a pozostałe 23 gry kończyły się podziałem punktów.

Stosunek bramkowy również przemawia na korzyść drużyny Jose Bakero i wynosi 97-93.

Ostatni raz z Poznania komplet punktów Górnik wywiózł latem 2003 roku, po zwycięstwie 2:1 (1:1). Bramki dla zabrzan zdobywali w tym spotkaniu Krzysztof Bukalski i Adrian Sikora. Dla Lecha trafił Zbigniew Zakrzewski. W obu zespołach znajduje się dziś po dwóch zawodników pamiętających tamto spotkanie. W Poznaniu grają Bartosz Bosacki i Bartosz Ślusarski, zaś w Zabrzu Piotr Gierczak i występujący w drużynie rezerw Górnika, Michał Karwan.

Kolejne lata stały pod znakiem dominacji Lecha. Zabrzanie notowali passę jedenastu meczów bez zwycięstwa nad poznańską lokomotywą, notując wtenczas ledwie dwa remisy.

Kompleks Kolejorza śląskiej drużynie udało się przełamać w rundzie jesiennej. Górnik pokonał Lecha przy Roosevelta 2:0 (1:0), a bohaterem tego pojedynku był Marcin Wodecki, który dwa razy pokonał strzegącego poznańskiej bramki Jasmina Buricia.

- Czy było to najlepsze spotkanie z dotychczasowych w mojej karierze? Ciężko powiedzieć. Może i tak, ale nie można przez całe życie chwalić się jednym udanym spotkaniem. Jestem młodym zawodnikiem i chciałbym, żeby wszystkie moje mecze wyglądały tak, jak to jesienne spotkanie z Lechem w Zabrzu - zapewnia 23-letni zawodnik górniczej drużyny.

Sytuacja z rundy jesiennej, w porównaniu z obecną jest niemalże identyczna. Wówczas Lech także przyjechał do Zabrza bez formy, a Górnik uskrzydlony był zwycięstwem nad Wisłą Kraków. - Górnik zagrał dobre spotkanie w Krakowie i przystąpi do meczu z Lechem umotywowany. Lech mimo porażki w Lubinie też poradził sobie nieźle i nie uważam, żeby po porażce w finale Pucharu Polski byli oni w jakimś kryzysie. Według mnie te drużyny prezentują dzisiaj bardzo zbliżony do siebie poziom - ocenia Przemysław Pitry, były zawodnik Lecha i Górnika.

W sobotnim starciu z beniaminkiem Kolejorz pozbawiony został swojego wielkiego atutu, przy okazji meczów przy Bułgarskiej. Na trybuny nie wejdą kibice, ale poznańscy fani już teraz zapowiadają, że będą swój zespół dopingować spod bram obiektu. - Puste trybuny, to na pewno minus tego meczu. Kibice są wielką siłą Lecha, a i chłopcy z Górnika myśleli, że stadion będzie pełny i dodatkowo się na to spotkanie mobilizowali. Nie jest tak, że zespół, który przyjeżdża na Bułgarską jest sparaliżowany dopingiem. Kibice z Poznania podnoszą poziom spotkania, ale go nie deprecjonują - przekonuje Pitry.

Komentarze (0)