Poznaniacy byli zespołem lepszym od Górnika i w pełni zasłużenie sięgnęli po komplet punktów, co było bardzo ważne po porażce w finale Pucharu Polski. - Ciężko było grać po wtorkowym meczu, w dodatku bez kibiców. Górnik od początku grał agresywnie, ale my dobrze zaprezentowaliśmy się w środku pola. Zrobiliśmy to co chcieliśmy, czyli wygraliśmy. Mamy bardzo duże szanse na grę w Lidze Europejskiej - cieszy się Semir Stilić.
Bośniak finał Pucharu Polski rozpoczął na ławce rezerwowych, dlatego gol w meczu z zabrzańskim zespołem był dla niego bardzo ważny. - Cały czas wraca się do tematu "trener Bakero kontra Stilić", ale tutaj nie ma o czym mówić. Wygraliśmy 2:0, ja strzeliłem bramkę i to jest ważne. Trener decyduje o składzie i mi pozostaje wykonywać swoją pracę na boisku. Ja zawsze liczę na występ - dodaje pomocnik Kolejorza.
Gol Stilicia był bardzo ważny, ponieważ w drugiej połowie Górnik grał już nieco lepiej i z pewnością w końcówce rzuciłby się do ataków, które mogłyby przynieść efekt w postaci gola dającego remis. - Wiadomo, że gdy prowadzi się 1:0, a do końca zostało niewiele czasu, to przeciwnik atakuje, ale my zdobyliśmy drugą bramkę i uspokoiliśmy mecz - kontynuuje lechita.
Stilić chwilę po zdobyciu bramki mógł drugi raz wpisać się na listę strzelców po indywidualnej akcji. Najpierw obrócił się, mając na plecach jednego obrońcę, a potem minął kolejnych dwóch, ale jego techniczny strzał minimalnie minął słupek. - Nie trafiłem dobrze w piłkę, ale na szczęście było to już przy wyniku 2:0 - opowiada Bośniak, który w pierwszej połowie mógł opuścić boisko z powodu urazu. - Skręciło mi się kolano i myślałem, że będę musiał zejść. Po pół minuty ból jednak minął.
W środę poznaniacy rozegrają kolejny mecz i czeka ich ciężka przeprawa, bowiem zmierzą się na wyjeździe z Wisłą Kraków. Stilić jest jednak optymistą. - Lech musi wygrywać niezależnie gdzie gra. Dużo razy wygrywaliśmy z Wisłą i mam nadzieję, że tak dalej będzie - zakończył 24-letni zawodnik.