Po zakończeniu sezonu po Wyszogrodzkiego zgłosiło się kilka klubów z ekstraklasy. Najbardziej zainteresowana zawodnikiem była Jagiellonia Białystok. Działacze drużyny z Podlasia z Pelikanem postanowili ubić podwójny interes, na testy zabrali również środkowego obrońcę Ptaków Marcina Pacana. Wydawało się, że obaj piłkarze podpiszą kontrakty z klubem i "pakiet z Łowicza" będzie chciał zawojować ekstraklasę. Na obóz trener Michał Probierz zdecydował się zabrać tylko tego drugiego z nich.
Z początku młody pomocnik sam nie wiedział dlaczego nie pojechał z drużyną na zgrupowanie. - Nie wiem jak skomentować decyzję trenera. Z tego co zrozumiałem jestem słabszy od innych, a na zgrupowanie dojadą jeszcze inni zawodnicy i ciężko będzie mi wywalczyć miejsce w zespole - martwił się piłkarz.
Piłkarz z Jagiellonią podpisał dopiero umowę przedwstępną. - Podpisałem z Jagiellonią przedwstępną umowę, klub nie doszedł w pełni do porozumienia z Pelikanem Łowicz - wyjaśnił Wyszogrodzki. Na dniach zawodnik ma opuścić Białystok. - Trener Probierz obserwował mnie podczas spotkań w Pelikanie. Wziął mnie i Marcina Pacana do Jagiellonii. Trenowaliśmy na obozie. Bocznych pomocników było chyba ośmiu albo siedmiu. Szkoleniowiec ściągnął jeszcze Roberta Szczota i musiał zrezygnować z trzech piłkarzy. Mi przeszkodziło to, że nie jestem ograny w ekstraklasie. Trener powiedział również, że będzie stawiał na doświadczonych i znanych sobie ludzi jak Dzienis czy Szczot. Trudno byłoby ich wygryźć ze składu, tym bardziej, że jeden z nich jest kapitanem drużyny. Stwierdziłem, że jeżeli mam siedzieć na ławce rezerwowych albo grać w Młodej Ekstraklasie, to mnie to nie satysfakcjonuje i wolę iść do innego klubu, gdzie będę grał - powiedział "Mumia".
W ostatnim czasie Jagiellonia rozstała się z wieloma piłkarzami, między innymi z jednym ze swoich najlepszych obrońców Radosławem Kałużnym. W mediach pojawiły się wówczas informacje o niehonorowym zachowaniu działaczy z Białegostoku. - Nie wiem jak wyglądała sprawa z Radosławem Kałużnym, ale doszły mnie słuchy, że działacze nie rozstali się z nim w kulturalny sposób. Choć powiem szczerze, że ja mam cały czas propozycję z Jagiellonii żeby wrócić do tego klubu i iść na wypożyczenie. Prezes, działacze namawiają mnie do tego kroku. Wypożyczenie byłoby jednak do zespołu z nowej II ligi grupy wschodniej. Takiej opcje nie chcę. Wolę grać w drużynie z zaplecza ekstraklasy - zaznaczył młody pomocnik.
Marzeniem piłkarza była gra w ekstraklasie. Wydawało się, że może ono spełnić się już w nadchodzącym sezonie. Niestety Wyszogrodzki będzie musiał odłożyć je na później. Poniekąd piłkarz sam podjął taką decyzję. - Z ekstraklasy jest kilka klubów, z których miałem propozycje, ale nie widzę tam siebie. Nie chcę na razie zdradzać żadnych nazw. Również niektórzy trenerzy dzwonią do mnie, ale albo z klubów silnych, gdzie nie miałbym za dużych szans na grę, albo z klubów słabo przygotowanych do gry w ekstraklasie - nie ukrywał łowiczanin.
Wielu kibiców w Łowiczu chętnie przywitałoby piłkarza z powrotem w Pelikanie. Wyszogrodzki wyklucza jednak taką możliwość. - Była teraz taka runda, gdzie udało mi się dobrze zagrać w kilku spotkaniach i chciałbym zmienić otoczenie, spróbować czegoś innego. Szkoda, że biało-zieloni spadli z II ligi do III. Jeżeli byśmy się utrzymali, to niewykluczone, że zostałbym w Pelikanie - powiedział zawodnik.
Piłkarz podczas dalszej rozmowy przyznał, że najbliższy sezon najprawdopodobniej spędzi na zapleczu ekstraklasy. - Jestem teraz w trakcie rozmów z Wisłą Płock. Zobaczymy, prawdopodobnie zwiążę się z tym klubem i tam mam większe szanse na grę w pierwszym składzie. Szkoda, że nie udało znaleźć się nic w ekstraklasie, ale może będzie to lepsze rozwiązanie jak będę grał w Płocku i z Płocka wybiję się wyżej - zdradził Wyszogrodzki. - Brakuje już tylko formalności, na 99 procent przeprowadzę się do Płocka - dodał zawodnik.
Najbliższe dni z pewnością mogą mieć bardzo burzliwy i nerwowy przebieg dla Macieja Wyszogrodzkiego. Co prawda z Jagiellonią już się rozstał i jest bliski przenosin do drużyny z Mazowsza, jednak Wisła Płock nie znalazła się do tej pory w gronie 15 drużyn posiadających licencję na grę w I lidze. Młody pomocnik jest jednak dobrej myśli i wierzy, że najbliższy sezon zagra na boiskach zaplecza ekstraklasy, a w przyszłym będzie bronił barw zespołu z najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. W końcu Wyszogrodzkiemu swego czasu przyglądali się skauci Legii Warszawa i Wisły Kraków.