Bramki szczególnej urody - relacja z meczu Zawisza Bydgoszcz - Lechia Zielona Góra

Bez dopingu kibiców i przy pustych trybunach musieli rywalizować o ligowe punkty w środowy wieczór piłkarze Zawiszy oraz Lechii Zielona Góra. Po mało ciekawej grze trzy oczka zgarnęli podopieczni Adama Topolskiego.

W środowy wieczór warto było przyjść jedynie na bramki strzelane przez bydgoszczan. Szczególnej urody był drugi gol zdobyty przez Łukasza Ślifirczyka. Całą akcję wypracował jednak wcześniej Maciej Dąbrowski, który popisał się wspaniałym dryblingiem przez połowę boiska i niczym Cristiano Ronaldo asystował przy trafieniu swojego klubowego kolegi. Ten z kolei kilka minut później ustalił samodzielnie wynik tego jednostronnego spotkania.

Dla byłego zawodnika Unii Janikowo był to powrót do drużyny po pauzie za żółte kartki. - Ten odpoczynek dobrze mi zrobił - potwierdził po meczu Ślifirczyk. - Generalnie wolę jednak grać niż siedzieć na ławce i oglądać pojedynek z trybun. Mogłem zdobyć w środę nawet trzy bramki, ale należy się cieszyć z tego, co jest. W pierwszej połowie szło nam niezwykle ciężko, a uratowało nas trafienie Cezarego Stefańczyka. Do tego momentu rywale bronili się naprawdę nieźle.

Rzeczywiście, do feralnej 45. minuty zielonogórzanie w defensywie prezentowali się całkiem nieźle. Długimi piłkami wybijali przeciwników z uderzenia, ale sami nie potrafili stworzyć sobie okazji do zdobycia bramki. - Nasza recepta na futbol jest prosta - mówi trener Lechii Tomasz Trubiłowicz. - Nasi zawodnicy mają grać równo w obronie i starać się wyprowadzać szybkie kontry. To udawało nam się przez 44 minuty. O pechu zadecydował jeden szkolny błąd w środku boiska, z czego poszła szybka kontra. Zespół Zawiszy zachował się jak prawdziwy, rasowy bokser i było właściwie po meczu.

Warto dodać, że samo spotkanie toczyło się w ciszy, bowiem bydgoscy fani na znak zamknięcia dwóch trybun po wydarzenia na finale Pucharu Polski oraz wydanej wojnie pseudokibicom ograniczyli się do wyjścia poza obiekt i wywieszenie transparentów. "Trybuna zamknięta na wniosek Donalda Tuska". - Ciężko się gra bez dopingu sympatyków, bowiem ten śpiew niesie tych chłopaków - smucił się trener Topolski. - Po ostatnim gwizdku zdecydowaliśmy się pomachać kibicom oraz podziękować za obecność.

Zawisza Bydgoszcz - Lechia Zielona Góra 1:0 (3:0)

1:0 - Stefańczyk 45'

2:0 - Ślifirczyk 52'

3:0 - Ślifirczyk 68'

Zawisza Bydgoszcz: Witan - Stefańczyk, Dąbrowski, Łukaszewski, Warczachowski, Wójcicki

(70' Imeh), Klofik (58' Piętka), Maziarz, Ślifirczyk,Kot (80' Bojas), Okińczyc (78' Kanik).

Lechia Zielona Góra: Dłoniak - Brzykcy, Tyktor, Kaczorowski (46' Sucharek), Figiel, Duchnowski, Pytlasz, Małecki, Topolski (64' Domiak), Górski, Haraś.

Żółte kartki: Pytlarz (Lechia).

Sędzia: Łukasz Szczech (Białystok).

Widzów: 1800.

Komentarze (0)