Giuliano Sarti: Przykro mi z powodu Boruca, ale taka jest rzeczywistość włoskiej piłki

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

<i>- Przykro mi z powodu Boruca, ale jeśli pierwszy bramkarz wraca do zdrowia, to ten rezerwowy musi mu oddać miejsce. Taka jest rzeczywistość -</i> mówił Giuliano Sarti po tym, jak Sebastien Frey odzyskał miejsce między słupkami bramki ACF Fiorentiny.

Włoch nie miał wątpliwości co do tego, że Francuz zajmie miejsce Boruca w bramce Fioletowych i jak się teraz okazało miał rację. - Niektórzy mieli wątpliwości co do tego, czy Frey wróci do bramki po kontuzji, ale ja na pewno nie. Moja opinia na temat francuskiego bramkarza zawsze była bardzo dobra. Frey w Fiorentinie pokazał już, jak wiele jest wart i błędem byłoby, gdyby pozwolono mu odejść - stwierdził.

Sarti nie ukrywa, że przykro mu z powodu Polaka, ale jego zdaniem były golkiper Celtiku Glasgow niczym szczególnym się nie wyróżnił. - Przykro mi, że Boruc musiał ustąpić Freyowi miejsca w bramce, ale podczas nieobecności Francuza nie zrobił nic szczególnego i musiał się dowiedzieć, jaka jest rzeczywistość włoskiej piłki nożnej - dodał.

Były obrońca ekipy z Florencji nie jest jednak przekonany co do tego, że to Boruc będzie zmuszony zmienić otoczenie. - Moim zdaniem nie jest jednak powiedziane, że to Boruc odejdzie. Frey mógł wystąpić przeciwko Bolognie, w celu przyciągnięcia potencjalnych nabywców do jego sprzedaży podczas letniego okna transferowego - kontynuował.

Sarti skomentował sytuację panującą w Fiorentinie i jego zdaniem atmosfera w klubie pozostawia sporo do życzenia. - Ja spokojnie przyglądam się sytuacji bramkarzy we Florencji. Niestety nie wszystko w tym klubie mi się podoba i wydaje mi się, że Mihajloviciowi w wielu kwestiach brakuje argumentów. Przykro mi np. z powodu krytyki Gilardino, który będąc ganionym często musiał sobie sam radzić, bez wsparcia kolegów z zespołu. Kiedy widziałem Artemio Franchi w niedzielę prawie puste, to moje serce płakało.

Ponadto Włoch uważa, że coraz bardziej zanika więź pomiędzy kibicami, a klubem. Powodem tego mają być nie najlepsze wyniki i słaba postawa co niektórych zawodników. - Zawsze coś było pomiędzy centrum miasta i klubem i mam nadzieję, że ta więź nigdy nie upadnie. Fiorentina musi przekonać do siebie swoich fanów. Niewątpliwie słaba postawa piłkarzy, po których spodziewano się zdecydowanie więcej, a myślę tutaj o Mutu i Vargasie uczyniła, że coraz mniej ludzi chodzi na mecze - zakończył.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)