Stal nie do złamania - relacja z meczu Stal Stalowa Wola - OKS 1945 Olsztyn

Długo w meczu Stali Stalowa Wola z OKS-em 1945 Olsztyn utrzymywał się bezbramkowy remis. Gdy jeden z piłkarzy gospodarzy został ukarany czerwoną kartką wydawało się, że większe szanse na zwycięstwo będą mieli goście. Stalowcy pokazali jednak charakter...

Od pierwszych minut sobotniego spotkania do ataku ruszyli piłkarze z Olsztyna. Stalowcy mieli spore problemy, żeby wyjść z własnej połowy. W dalszej fazie meczu gra nieco się wyrównała, lecz gospodarze zupełnie nie potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Piotra Skibę.

W 11. minucie gry piłka znalazła się co prawda w bramce drużyny z Olsztyna, ale sędzia sędzia trafienia nie zaliczył, bowiem piłkarz Stali był na spalonym. W pierwszym kwadransie dużo było walki, głównie w środku boiska. Brakowało jednak klarownym sytuacji strzeleckich, a optyczną przewagę posiadali goście. Najczęściej na bramkę Stali strzelał Paweł Alancewicz. W drużynie gospodarzy po indywidualnej akcji odpowiedział Wojciech Białek, ale po jego uderzeniu z 16 metrów futbolówkę pewnie złapał golkiper gości.

W 20. minucie zapachniało golem dla drużyny prowadzonej przez Sławomira Adamusa. Po dobrze wyprowadzonej kontrze Białek zagrał na środek pola karnego, a w ostatniej chwili piłkę spod nóg Michała Skórskiego wybił jeden z obrońców. Był on bliski zaliczenia trafienia samobójczego.

Do końca pierwszej na boisku specjalnie nic ciekawego się nie działo. Piłkarze próbowali uderzeń z dystansu, ale głównie były one niecelne. Sporo też było fauli, a niektóre decyzje sędziego wzbudzały głośne komentarze obu trenerów. - W meczu są różne emocje. Człowiek różnie reaguje i pewnie sam potem się zastanawia i żałuje pewnych odruchów. Czasami się nie da nad tym jakby zapanować - wyjaśniał po spotkaniu Zbigniew Kaczmarek, trener gości.

Druga połowa rozpoczęła od ataków z jednej i drugiej strony, ale zdecydowanie groźniejsze sytuacje stworzyli sobie piłkarze z Olsztyna. Tuż po wznowieniu gry ładnym strzałem popisał się Michał Renusz. Po jego uderzeniu z dystansu futbolówka minimalnie minęła bramkę Stali. Chwilę później zaskoczyć bramkarza Stali starał się Bartosz Szaraniec, ale i tym razem Paweł Socha pewnie spisał się między słupkami. Po bramką Stali zakotłowało się także w 50. minucie. Wtedy to po strzale głową Alancewicza futbolówka minimalnie minęła bramkę Stalówki.

Ofensywa OKS-u trwała dalej, ale to gospodarze w 52. minucie wypracowali sobie wręcz idealną okazję na zdobycie gola. Po dośrodkowaniu Krystiana Getingera w polu karnym zupełnie niepilnowany był Białek. Źle trafił on jednak w piłkę i ta zamiast do bramki to wyleciała poza linię końcową boiska.

W drugiej połowie widowisko było już zdecydowanie ciekawsze niż w pierwszej odsłonie zawodów. Po początkowej przewadze OKS-u później Stalowcy przejęli inicjatywę. Gospodarze stwarzali zagrożenie zwłaszcza po oskrzydlających akcjach Getingera. Zielono-czarnych brakowało jednak typowego ostatniego podania.

W 67. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Patryk Walasek. Pomimo osłabienia gospodarze nie zamierzali się jednak bronić i ruszyli do ataku. W 71. minucie po dośrodkowaniu Piątkowskiego Marek Kusiak z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki. - W piątek rozmawialiśmy z chłopakami i tak żartowałem, że w tej rundzie jeszcze bramki nie strzeliłem. I akurat w sobotę piłka wpadła do siatki. Chciałbym jeszcze coś dołożyć w tej rundzie - komentował po spotkaniu strzelec gola.

Po stracie bramki zawodnicy z Olsztyna chcieli odrobić straty. Pewnie grała jednak defensywa Stalówki, która nie dała się zaskoczyć. Gospodarze w 76. minucie wykorzystali błąd piłkarzy z Olsztyna i jeszcze podwyższyli prowadzenie. Jeden z obrońców gości zbyt krótko podał do swojego bramkarza, do piłki dopadł Rafał Turczyn i mocnym strzałem z kilku metrów wpakował futbolówkę do bramki.

Do ostatniego gwizdka sędziego na stadionie w Stalowej Woli nie brakowało emocji. Podopieczni Sławomira Adamusa grając w liczebnym osłabieniu zdołali jednak utrzymać prowadzenie i pokonali drużynę z Olsztyna 2:1. Czy Stal znów włączy się walki o awans do wyższej klasy rozgrywkowej? - Wszystko jest jeszcze realne. Mamy jeszcze mecz u siebie i nie ma odpuszczania - zaznaczył Marek Kusiak.

Stal Stalowa Wola - OKS 1945 Olsztyn 2:0 (0:0)

1:0 - Kusiak 71'

2:0 - Turczyn 76'

Składy:

Stal Stalowa Wola: Socha - Demusiak (85' Drozd), Wieprzęć, Kusiak, Walasek, Piątkowski, Skórski (70' Rosłoń), Horajecki, Turczyn, Getinger, Białek (90' Gilar)

OKS 1945 Olsztyn: Skiba - Stefanowicz, Koprucki, Baranowski, Głowacki, Bucholc, Szaraniec, Tunkiewicz (77' Miłkowski), Renusz, Alancewicz (69' Filipek), Suchocki (73' Eduardo).

Żółte kartki: Kusiak, Walasek, Wieprzęć, Piątkowski (Stal) oraz Stefanowicz (OKS 1945).

Czerwona kartka: Walasek (Stal) / 67' - za drugą żółtą.

Widzów: 550.

Źródło artykułu: