Po przyzwoitej jesieni Górnik powtórzył udane występy w rundzie wiosennej i zgromadził niemalże tyle samo punktów, co na półmetku sezonu. Nadspodziewanie dobra postawa beniaminka zaowocowała tym, że zabrzanie do przedostatniej ligowej kolejki liczyli się w walce o awans do Ligi Europejskiej. Szanse zaprzepaścili porażką w Kielcach, która odebrała im także matematyczne szanse na zajęcie czwartego miejsca na finiszu sezonu.
Mimo to sezon w wykonaniu zabrzańskiej drużyny i tak można uznać za udany. Drużyna sklejona w błyskawicznym tempie, za sprawą trzynastu transferów przed startem rozgrywek i czterech kolejnych w przerwie zimowej, jest jedynym w tym sezonie zespołem, który dwukrotnie zdobył komplet punktów w meczach z Wisłą Kraków. Dobra postawa Trójkolorowych nie umknęła jednak uwadze innych klubów i nazwiska kilku kluczowych zawodników śląskiej drużyny znalazły się na listach życzeń m.in. Legii Warszawa i Zagłębia Lubin.
Wielu graczy swoją dalszą przyszłość przy Roosevelta uzależniało od tego, czy zespół zdoła awansować do europejskich pucharów. Celu Górnik nie osiągnie, co może skutkować wielkim rozpadem drużyny, która przy kilku letnich wzmocnieniach mogła na dobre zadomowić się w czołówce ligowej klasyfikacji.
- Nie musimy nikogo sprzedawać na gwałt, ale jeżeli któryś z zawodników będzie chciał odejść, to nie możemy też trzymać go na siłę - przyznaje Andrzej Orzeszek, dyrektor sportowy śląskiego klubu. Kto może latem z Zabrza odejść? Na liście życzeń Legii znaleźli się Adam Stachowiak, Robert Jeż i Daniel Sikorski. Zagłębie Lubin kusi Adama Banasia, a Mariuszowi Magierze i Grzegorzowi Boninowi kończą się kontrakty. Kilka ofert otrzymał także Tomasz Zahorski i on z Górnikiem najchętniej by się pożegnał.
Na tym jednak nie koniec, bowiem jeżeli czarny scenariusz się spełni, to z pracy w Górniku zrezygnuje najpewniej także Adam Nawałka, którego zatrudnieniem zainteresowane są m.in. Jagiellonia i Korona Kielce. To sprawiłoby, że lato przy Roosevelta byłoby po raz kolejny szczególnie gorące.