Jaga była w pierwszej trójce ligi już od 2. kolejki i nie opuściła podium aż do 29. serii spotkań, kiedy sama przegrała w Krakowie, a Śląsk Wrocław i Legia Warszawa wygrały swoje mecze z Ruchem Chorzów i Arką Gdynia.
- Musimy sobie spojrzeć prosto w oczy i powiedzieć, że w Krakowie nie zagraliśmy dobrego meczu. Nawet nie wiem, jak to nazwać - było dramatycznie. Nie byliśmy drużyną, która ograła Koronę 4:0, i która brylowała jesienią. Zasłużyliśmy na porażkę - przyznał szczerze Grzegorz Sandomierski.
Legia jest zdobywcą Pucharu Polski i jeśli zajmie w lidze lokatę premiowaną grą w eliminacjach Ligi Europejskiej, to automatycznie awans do europejskich rozgrywek uzyska ekipa z 4. miejsca w tabeli, na którym przed ostatnią kolejką plasuje się Jagiellonia.
- Cała wiosna nie wychodzi nam tak, jakbyśmy chcieli. W Krakowie nastąpił moment kulminacyjny - mogliśmy zrobić fajny wynik, a tak trzeba liczyć na potknięcia innych i swoje zwycięstwo z Ruchem w ostatniej kolejce - dodaje Sandomierski.
Mistrzowie jesieni zaczynali rundę wiosenną z przewagą trzech punktów nad Wisłą Kraków, do której tracą teraz już 11 oczek. - Prawda jest taka, że w tej rundzie nie gramy zbyt dobrze i sami jesteśmy sobie winni. Została jeszcze jedna kolejka i wszystko się może wydarzyć. Mamy spotkanie u siebie i trzeba pilnować tego 4. miejsca, które przy triumfie Legii w Pucharze Polski daje nam awans do pucharów. Naszym celem było jednak miejsce w pierwszej trójce. Nie składamy broni i zobaczymy, co się wydarzy - mówi najlepszy strzelec ekstraklasy, Tomasz Frankowski.
W wywalczenie medalowego miejsca wciąż wierzy trener Jagiellonii, Michał Probierz: - Spróbujemy zrobić wszystko, żeby wygrać z Ruchem i zobaczymy. W piłce przed meczem jeszcze nikt nigdy nie wygrał, a wielu przegrało. Może będzie tak, że gdzieś będzie niespodzianka i uda nam się wejść na podium. Zwycięstwo z Ruchem odbuduje nasze morale po huśtawce nastrojów - wygraliśmy wysoko z Koroną, a później wysoko przegraliśmy z Cracovią.
Chcąc myśleć o wskoczeniu na podium, ekipa ze Słonecznej musi wygrać swoje spotkanie z Ruchem Chorzów. Przy zrównaniu się punktami z Legią i Śląskiem, które może nastąpić w przypadku remisu w Białymstoku i porażek warszawian i wrocławian, Jagiellonia zostanie na 4. pozycji.