Byliśmy bez serca i bez ducha - komentarze po meczu MKS Kluczbork - Sandecja Nowy Sącz

MKS Kluczbork wysoko przegrał z Sandecją Nowy Sącz. Po meczu trener gości życzył drużynie z Opolszczyzny utrzymania w I lidze. Gospodarze byli w ponurym nastroju.

Mariusz Kuras (trener Sandecji Nowy Sącz): Na pewno zasłużenie wygraliśmy. Mecz ułożył się dla nas dobrze. Strata zawodnika i strata gola przez gospodarzy to spotkanie ustawiła. W pierwszej połowie MKS Kluczbork chciał jeszcze szarpnąć. W drugiej części gry po stracie kolejnego gola morale w drużynie przeciwnika siadło. Później my dołożyliśmy kolejne bramki. Osobiście nie chciałbym, aby MKS Kluczbork miał jakiś problem. Życzę tego, aby wszystko się dobrze skończyło dla tego zespołu. Tego pięknego obiektu i stadionu można tylko zazdrościć. Rzut karny był na pewno. W meczu z KSZO chcemy się zgodnie pożegnać z kibicami. Chcemy utrzymać czwarte miejsce. Generalnie lubię zespoły, które mają piękny i fajny stadion. Sandecja na pewno wyjdzie w podstawowym składzie na mecz z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.

Ryszard Okaj (trener MKS-u Kluczbork): Mogę powiedzieć tylko tyle, że chciałem przeprosić kibiców, działaczy za postawę drużyny. Całą winę biorę na siebie. Taka jest rola trenera. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Byliśmy bez serca i bez ducha. Brakło nam ikry. Te mecze ostatnie tak nam się układały, że jedna sytuacja dołowała cała drużynę. Zawsze mówię tak - nie patrzmy na innych, grajmy sami. Jakbyśmy sami robili punkty w tej rundzie to na pewno byśmy się spokojnie utrzymali. Najgorzej jest się tłumaczyć. Kadra była jaka była. Wydaje mi się, że to wszystko było w głowach i nogach zawodników. Nie ma co się usprawiedliwiać.

Tomasz Midzierski (piłkarz Sandecji Nowy Sącz): Myśleliśmy, że MKS Kluczbork gra z nożem na gardle. My walczymy tylko o to, aby utrzymać czwartą pozycję, żeby nie spaść jeszcze niżej. Myślę, że cały mecz ustawiła ta pierwsza sytuacja, gdzie sędzia podyktował rzut karny i pokazał czerwoną kartkę.

Arkadiusz Aleksander (piłkarz Sandecji Nowy Sącz): Cieszę się, że tak się ten meczu ułożył. Miałem ość długą przerwę, bo miałem problemy z kostką. Teraz wróciłem do składu i akurat strzeliłem dwa gole. Cieszę się, że tak się to dla mnie potoczyło.

Kamil Nitkiewicz (piłkarz MKS-u Kluczbork): W najczarniejszych scenariuszach nie pisaliśmy sobie takiego wyniku jak to 0:4. Wiedzieliśmy jak ten mecz jest ważny. Można powiedzieć, że zwycięstwo dałoby nam utrzymanie. Szybko straciliśmy bramkę, graliśmy w dziesiątkę. To też miało jakiś wpływ na wynik.

Źródło artykułu: