Podbeskidzie na stadion w Bytomiu-Stroszku przyjechało, by dopełnić formalności i w dobrych nastrojach rozjechać się na zasłużone urlopy. O tym, że bielszczanie wynik meczu z Ruchem traktują nie do końca poważnie świadczy chociażby fakt, że na mecz Górale wyjechali w sobotnie popołudnie, w mocno rezerwowym zestawieniu. Kilku graczy w ostatnich dniach wyjechało już bowiem na urlopy.
Znacznie bardziej bojowe nastroje panowały w szatni Ruchu. Radzionkowianie trzy ostatnie mecze kończyli na tarczy i mieli coś do udowodnienia. To było widać w pierwszych fragmentach gry. Cidry mecz rozpoczęły z animuszem, stwarzając kilka ciekawych akcji. Brakowało im jednak wykończenia i ostatniego podania. Najlepszą okazję zmarnował Kamil Szymura, który po dograniu z rzutu wolnego główkował tuż nad poprzeczką bramki Richarda Zajaca.
Podbeskidzie także miało swoje okazje. W dogodnych sytuacjach znaleźli się Damian Chmiel i Sylwester Patejuk, ale strzał pierwszego bez problemu obronił debiutujący między słupkami radzionkowskiej bramki Piotr Adamek, a po uderzeniu napastnika bielszczan piłka o centymetry minęła lewy słupek bramki.
Worek z bramkami w 24. minucie rozwiązali gospodarze. Miłosz Przybecki ładnym zagraniem z pola karnego obsłużył znajdującego się na prawej flance Dawida Jarkę, który płaskim dograniem wyłożył piłkę jak na tacy znajdującemu się kilka metrów od bramki Vladimirowi Balatowi. Słowak jedynie dostawił nogę i wyprowadził Ruch na prowadzenie. Trafienie dodało akcjom radzionkowian zęba, co przyniosło efekt pięć minut później, kiedy po dograniu Michała Maka drugą bramkę dla gospodarzy po strzale głową zdobył asystujący wcześniej Jarka.
W tzw. międzyczasie Adamka do interwencji zmusił Piotr Malinowski, ale bielszczanie na dobrą metę grać w piłkę zaczęli dopiero w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. Najlepszą okazję zmarnował na trzy minuty przed przerwą Patejuk, po strzale którego piłka zatrzymała się na słupku radzionkowskiej bramki.
Po zmianie stron inicjatywę na nowo przejął Ruch. Dwie dogodne sytuacje na podwyższenie prowadzenia zmarnował Michał Mak, ale za każdym razem szarża filigranowego zawodnika gospodarzy zatrzymali defensorzy Podbeskidzia. W odpowiedzi po strzale Patejuka piłkę z linii bramkowej wybijał Jan Beliancin, ale kolejna akcja Cidrów zakończyła się już bramką. W pole karne gości jak w masło wszedł Przybecki i został podcięty przez Arkadiusza Gołębia. Sędzia bez chwili zastanowienia wskazał na "wapno", a jedenastkę na bramkę pewnym uderzeniem zamienił Jarka.
W dalszych fragmentach gry mecz się wyrównał. Oba zespoły miały ogrom podbramkowych sytuacji, ale albo brakowało skuteczności, albo świetnie interweniowali bramkarze. Na szczególne słowa uznania zasługuje Zajac, który wygrał dwa pojedynki sam na sam z Przybeckim, a potem w kapitalnym stylu obronił strzał z dystansu Balata. Jego vis a vis w bramce Cidrów również nie był wtenczas bezrobotny, ale po profesorsku zatrzymał akcję Malinowskiego i obronił uderzenie Frantiska Metelki, który próbował zaskoczyć go sprytnym uderzeniem z linii pola karnego.
Po meczu gracze Górali schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami. - Wynik wygląda tak, jakbyśmy przyjechali tutaj na sparing. Wbrew pozorom wcale nie był to dla nas piknik, bo wiedzieliśmy, że przy porażce ŁKS wskoczymy na fotel lidera. Nie wyszedł nam ten mecz i możemy tylko przeprosić naszych kibiców - kręcił głową z niedowierzaniem "Malina".
Triumfował za to Jarka, który dzięki dwóm trafieniom w tym spotkaniu został najskuteczniejszym strzelcem radzionkowian. - Długo czekałem na te bramki. Miałem mnóstwo sytuacji, które zmarnowałem i na pierwsze trafienia w rundzie wiosennej przyszło mi czekać do ostatniej kolejki. Smakują one tym bardziej, że dały nam one komplet punktów - cieszył się napastnik drużyny z Narutowicza.
Ruch Radzionków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 (2:0)
1:0 - Balat 24'
2:0 - Jarka 29'
3:0 - Jarka (k). 61'
Składy:
Ruch: Adamek - Niewulis (56' Rzepka), Beliancin, Szymura, Łopuch, Mateusz Mak (66' Rocki), Paweł Giel, Balat, Przybecki, Michał Mak (72' Świątek), Jarka.
Podbeskidzie: Zajac - Górkiewicz, Gołąb, Broniewicz, Mikoda (66' Konieczny), Chmiel, Koman, Metelka, Łatka, Malinowski, Patejuk.
Żółte kartki: Zajac, Gołąb (Podbeskidzie).
Sędzia: Jacek Walczyński (Lublin).
Widzów: 900.