W ubiegłym sezonie poznaniacy ściągnęli Emiliana Dolhę, który miał stać się pierwszym golkiperem. W Poznaniu nie potrafił się jednak odnaleźć i po kilku słabych meczach stracił miejsce w składzie. Po zakończeniu sezonu rozwiązał kontrakt i wrócił do Rumunii.
Lech został więc właściwie tylko z Krzysztofem Kotorowskim oraz 20-letnim Dawidem Krętem. Z wypożyczenia do Odry Wodzisław wrócił dwa lata starszy Paweł Linka. W wodzisławskim klubie nie grał jednak zbyt wiele i jego forma była wielką niewiadomą. - Bardzo liczymy na Pawła - mówiono jeszcze dobry rok temu w poznańskim klubie. Teraz Linka dostał szansę, aby przekonać do swoich umiejętności Józefa Młynarczyka. Jeśli nie udowodni, że jest wartościowym bramkarzem to pożegna się definitywnie z Lechem.
Dawid Kręt to na pewno bramkarz z dużym potencjałem, ale ekstraklasa to dla niego chyba jeszcze za wysoki poziom. - Nie mogę tego nazwać rywalizacją, gdyż moi koledzy posiadają większe umiejętności ode mnie. Ja na razie się tylko uczę. Jestem bardzo zadowolony, że trenerzy pierwszego zespołu zaufali mi i dołączyli do kadry - mówił Kręt pół roku temu pytany o rywalizację z Kotorowskim i Dolhą.
Sytuacja między słupkami nie jest więc w poznańskim klubie najlepsza. Niewątpliwie numerem jeden jest Kotorowski, który potrzebuje jednak konkurenta o podobnych umiejętnościach. To właśnie w ostatnim sezonie po przyjściu Rumuna "Kotor" poczynił niesamowite postępy.
Na zgrupowanie do Grosspetersdorf do zespołu dołączył Serb Nemanja Jovsić. 25-letni bramkarz ma jednak spore zaległości fizyczne, gdyż Zeman FC, gdzie ostatnio występował, nie rozpoczął jeszcze przygotowań do sezonu. Były młodzieżowy reprezentant Serbii zagrał w sparingu z Zalaegerszegi TE. Zaprezentował się przeciętnie. Zawinił przy straconej bramce i choć kilka razy ustrzegł Lecha przed kolejnymi golami, to jego interwencje nie były zbyt pewne. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie on reprezentował barw Kolejorza.
W tym tygodniu na testy powinien dojechać jeszcze reprezentant Czarnogóry. Lech interesował się również pochodzącym z Poznania bramkarzem Odry Wodzisław, Adamem Stachowiakiem, ale temat tego transferu upadł.