Ekstraklasa SA ułożyła terminarz właśnie tak, że Śląsk Wrocław dwa spotkania rozegra z konieczności na stadionie przy ulicy Oporowskiej. Dopiero później mecze Śląska odbędą się na nowym obiekcie. - Interweniowaliśmy w tej sprawie u prezesa Ruski, jak i u szefa logistyki Ekstraklasy pana Stefańskiego. Dowiedzieliśmy się, że raczej nie mamy co liczyć na zmiany - powiedział dla Przeglądu Sportowego prezes Śląska Piotr Waśniewski.
Nowy stadion wrocławskiej drużyny zostanie otwarty 14 sierpnia, czyli w terminie rozegrania trzeciej kolejki. Właśnie dlatego działacze Śląska prosili, aby pierwsze dwa spotkania rozegrać na wyjeździe. Pojawiły się głosy, że władze Ekstraklasy SA traktują kluby wybiórczo, bo na przykład Lech Poznań trzy pierwsze spotkania rozegra na wyjeździe, a nie na stadionie we Wronkach. Powody takiej decyzji władz Ekstraklasy SA tłumaczy rzecznik prasowy spółki. - Nie mogliśmy dogodzić wszystkim klubom. Różne sugestie dotyczące ułożenia terminarza mieliśmy od bodajże dziewięciu uczestników ligi. Było kilka powodów, dla których nie uwzględniliśmy prośby wrocławian. Po pierwsze, do dzisiaj nie mamy dokumentu, który by jednoznacznie potwierdzał, że nowy stadion we Wrocławiu faktycznie będzie gotowy 14 sierpnia. Tak twierdzi wykonawca, ale po doświadczeniach w Warszawie i Gdańsku dmuchamy na zimne. Staraliśmy się znaleźć optymalne wyjście. Terminarz jest ułożony tak, że wszystkie najbardziej kasowe mecze będzie grał u siebie dopiero w momencie, kiedy Pilczyce będą gotowe w stu procentach - powiedział dla Przeglądu Sportowego Adrian Skubis.
Źródło: Przegląd Sportowy