- Wylądowałem na lotnisku w środku nocy i od razu zobaczyłem tłumy fanów. Wszyscy skandowali moje imię, to było niesamowite. Następnego dnia rano przeszedłem testy medyczne, po nich była specjalna konferencja prasowa, na której podpisałem kontrakt. Potem miałem rozbieganie, pojechałem jeszcze oglądać mieszkanie. To był szalony dzień - poinformował Mierzejewski w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Jakie były główne argumenty przemawiające za podpisaniem kontraktu w Turcji? - Na pewno perspektywa gry w europejskich pucharach oraz chęć sprawdzenia się w silniejszej drużynie ze znanymi piłkarzami, jak Ricardso Quaresma czy Simao Sabrosa. Paweł Brożek i reszta chłopaków z Polski mówiła mi, że Trabzon to naprawdę silna drużyna. Finansowo mogą bić rekordy i rywalizować z najlepszymi zachodnimi klubami - dodał Mierzejewski.
Źródło: Przegląd Sportowy.