Nie trzeba być czarodziejem, żeby stwierdzić, że dwa tygodnie jakie dostał trener Rafał Wójcik do tego, by przygotować zespół do rozgrywek, to tyle co nic, jednak zadania się podjął i zrobi co w jego mocy, by jak najlepiej wywiązać się ze złożonych obietnic. Dużo łatwiej szły by przygotowania do sezonu, gdyby obok siebie miał doświadczonego i cenionego na piłkarskim rynku Kordiana Wójsa, który już w przeszłości zajmował się przygotowaniem fizycznym piłkarzy KSZO, kiedy to pierwszym szkoleniowcem był Robert Kasperczyk.
- Dwa tygodnie to niewiele na przygotowanie zespołu do rozgrywek. Można nawet powiedzieć, że to swego rodzaju abstrakcja, bo zmiany adaptacyjne w organizmie trwają przynajmniej 4 - 5 tygodni - powiedział specjalista od przygotowania fizycznego, Kordian Wójs.
Czy w takim razie trener KSZO skazany jest od razu na niepowodzenie? Nie można tego jednoznacznie przesądzić, jeśli tylko szkoleniowiec będzie miał pomoc z klubu i otrzyma kredyt zaufania do swoich poczynań. Wiadomo, ze od razu wyników nie ma nawet prawa być, gdyż zespół budowany na biegi i w zasadzie nie zgrany ze sobą nie jest maszyna do zdobywania punktów. Pewnych procesów po prostu nie da się przeskoczyć. Co zatem można zrobić?
- Przede wszystkim zdiagnozować gdzie jest każdy zawodnik. Chodzi mi o to aby trener wiedział jakie kto ma parametry i pod te wyniki dostosować odpowiedni trening. Następną sprawą powinien być plan na najbliższe 4 - 5 tygodni, podczas którego wypełniane będą konkretne zalecenia. Jeśli praca jaka zaczną wykonywać od dzisiaj będzie systematyczna i zostanie dobrze zrobiona, to niebawem powinno być widać jej efekty - dodał pracujący w przeszłości w KSZO, znawca fizyki piłkarskiej.