Piotr Rzepka: Jeżeli nie spróbujemy, to będziemy monotonni

Okres przygotowawczy w wykonaniu Bogdanki Łęczna pod okiem nowego trenera przebiega bardzo dobrze. Drużyna z Lubelszczyzny kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa, co napawa szkoleniowca optymizmem przed zbliżającym się wielkimi krokami sezonem.

W środę Bogdanka odprawiła z kwitkiem II-ligowy KSZO Ostrowiec. Zwycięstwo 2:0 oddaje przebieg boiskowych wydarzeń, gdyż goście wyraźnie ustępowali rywalom. - Według mnie ten sprawdzian był rewelacyjny. KSZO potrafił utrzymać się przy piłce, było dużo ładnych akcji. O to chodzi w grach kontrolnych, żeby było ostro i na poważnie, by każdy próbował może za trudnych na dzisiaj zagrywek, ale w lidze one prawdopodobnie będą wychodzić. Jeżeli nie spróbujemy tego w sparingach, to później będziemy monotonni w naszej grze. Potencjał w tym zespole jest duży. Mimo że są duże ubytki, bo w poprzednim sezonie na papierze Łęczna wyglądała lepiej. Ci co przyjdą mają dużo udowodnienia, ci którzy grali mniej, a zostali w klubie wyjdą do pierwszego szeregu i wtedy zobaczymy - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ocenia Piotr Rzepka.

W łęczyńskiej drużynie zagrali dwaj piłkarze, których jesienią raczej nie zobaczymy w zespole - Sebastian Szałachowski i Prejuce Nakoulma. Mimo wszystko trener ucieszył się z ich udziału w sparingu. - Za moich czasów ja uczyłem się od starszych zawodników, którzy byli gdzieś w świecie i coś widzieli. Ta młodzież - obojętnie ile by trenowała - jeżeli nie podpatrzy ludzi na takim poziomie, to nie zrobi postępu. Młodzież musi się cieszyć z tego i doceniać, że mogła być na boisku z panami piłkarzami - podkreśla szkoleniowiec Bogdanki.

Nowy sezon I ligi przyniesie rewolucyjne zmiany. Konieczność desygnowania do gry młodzieżowca tworzy przed klubami nowe wyzwania. Łęcznianie sprawdzają więc graczy, którzy stawiają pierwsze kroki w seniorskim futbolu. - Naszej młodzieży poświęcam dużo czasu, bo wiadomo, że jeden musi być ciągle na boisku. Oni jeszcze są trochę nerwowi i dostają dużo wolnej ręki. Podstawy taktyczne muszą wykonywać, a reszta to inwencja własna. Ja nie będę w młodych ludziach zabijał tego, co jest ich atutem. To nic, że w sparingu odskoczyła piłka czy zabrakło kilkunastu centymetrów. Gdyby było inaczej, to byłoby trochę dziwnie. Ja jestem bardzo zadowolony, dalej chcemy podążać tą drogą - argumentuje Rzepka.

Do początku rozgrywek został ponad tydzień. W tym czasie trzeba dopiąć wszystko na ostatni guzik, a szkoleniowiec jeszcze nie poznał w pełni swoich podopiecznych. Mimo to z optymizmem spogląda w przyszłość. - Wiem, że liga już jest bardzo blisko. My jesteśmy na takim etapie, że poznajemy się w różnych kompozycjach. Specjalnie chcę, żeby każdy pograł koło każdego, by piłkarze wiedzieli jak się ustawiać, poznali swoje sygnały niewerbalne. Ten tydzień mamy bardzo ciężki. Dopiero w przyszłym wejdziemy w mikrocykl startowy. Ciężko pracujemy po to, żeby w lidze po ostatnim gwizdku sędziego jak najczęściej się cieszyć i móc powiedzieć: Już więcej dzisiaj nie mogłem zrobić - uważa trener Bogdanki.

Komentarze (0)