Waldemar Sobota: Do awansu są potrzebne dwa dobre spotkania

Waldemar Sobota w meczu z Dundee United na boisko wszedł z ławki rezerwowych. To po jego akcji i dośrodkowaniu Johan Voskamp "dołożył głowę" i ulokował piłkę w bramce dając zwycięstwo aktualnym wicemistrzom Polski.

Waldemar Sobota w spotkaniu z Dundee United na boisku pojawił się w 60. minucie. Blisko kwadrans później przeprowadził akcję po której Johan Voskamp ulokował piłkę w bramce Szkotów. - Ja wstrzeliłem piłkę w pole karne, akurat dobrze stało się, że Johan przyłożył głowę i piłka wpadła. To najważniejsze - mówił po spotkaniu Sobota. - Jestem profesjonalistą i chciałbym grać w podstawowej jedenastce. Widocznie taka była taktyka i trener tak ułożył, że widział mnie jako zmiennika w drugiej połowie. Dobrze się stało, że wszedłem na boisko, strzeliliśmy bramkę i zwyciężyliśmy - dodał komentując to, że spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych.

Wicemistrzowie Polski od początku meczu ruszyli do ataku chcąc jak najszybciej zdobyć gola. Wrocławianie Szkotom na zbyt wiele nie pozwalali. - Mieliśmy przede wszystkich ich dobrze opracowanych. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu naprawdę była dobra, w drugiej części gry dopięliśmy swego i strzeliliśmy bramkę. Wydaje mi się, że to my dominowaliśmy w tym spotkaniu i bardziej pozytywne wrażenie my zrobiliśmy. Najważniejsze jest zwycięstwo - stwierdził były piłkarz MKS-u Kluczbork.

Piłkarze Dundee mogli jednak zdobyć bramki. Po dwóch błędach zawodnicy Mandarynek mieli doskonałe okazje strzeleckie, ale ich nie wykorzystali. W jednej z nich świetnie między słupkami bramki WKS-u zachował się Marian Kelemen. - Trochę szczęścia w tym sporcie też się należy. Dobrze, że ono nam dopisało. Na szczęście mamy Mariana z tyłu i znowu wybronił nam to, co miał. Należą mu się brawa - zaznaczył piłkarz Śląska.

Sobota po swoim wejściu na boisku starał się dryblować jak przyzwyczaił do tego w zeszłym sezonie. Niektóre akcje mu wychodziły, inne nie. - Staram się być jak najbardziej pożyteczny dla drużyny. Z takim zadaniem też wykonuje swoje zadania na boisku. Już przed meczem gdy ich analizowaliśmy wierzyłem w nasze możliwości i wiedziałem, że z mojego punktu widzenia jesteśmy drużyną lepszą - mówił ofensywie usposobiony zawodnik.

Śląsk znany jest ze swojego defensywnego stylu gry, lecz przeciwko Dundee drużyna prowadzona przez Oresta Lenczyka zagrała zupełnie inaczej. Jak będzie w Dundee, gdzie Szkoci za wszelką cenę będą chcieli odrobić straty z pierwszego meczu? - Do awansu są potrzebne dwa dobre spotkania. Jak na razie zagraliśmy jedno dobre w którym zwyciężyliśmy. Ta zaliczka nie jest zbyt duża. Trener Lenczyk na pewno coś ciekawego przygotuje na rewanż i tam będziemy musieli grać tak samo zmotywowani, jak tutaj. Możemy nawet zagrać przegubowcami i autobusami z tyłu. Dopóki wygrywamy to nie zmienia to faktu, że to jest skuteczne i będziemy się cieszyć z przejścia dalej - powiedział Waldemar Sobota w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Trzeba doceniać to co mamy i odpowiednio przygotować się do rewanżu - podsumował.

Komentarze (0)