Cel jest zawsze sportowy - rozmowa z Andrzejem Pyrdołem, szkoleniowcem ŁKS-u Łódź

Beniaminek T-Mobile Ekstraklasy, ŁKS Łódź, w pierwszym ligowym meczu zmierzy się z Lechem Poznań. - Mają bardzo dobrych zawodników, którzy w każdej chwili mogą zmienić oblicze meczu - mówi o zawodnikach rywali, Andrzej Pyrdoł, szkoleniowiec łódzkiego klubu. Szkoleniowiec ŁKS-u w rozmowie z naszym portalem opowiada o inauguracyjnym spotkaniu, a także o przygotowaniach do sezonu.

Bartosz Tarnowski: Tylko godziny dzielą pańskich piłkarzy od pierwszego ligowego spotkania. Czuć już te emocje?

Andrzej Pyrdoł (trener ŁKS-u Łódź): Na pewno je czuć.

W czwartek ŁKS zakończył przygotowania do meczu z Lechem Poznań. Pański zespół dobrze jest przygotowany do tej potyczki?

- Trzeba przyznać, że w miarę jest przygotowany, jak na inauguracje.

W ostatnim czasie sporo mówiło się o kontuzjach kluczowych zawodników ŁKS-u. Czy już wiadomo, kto nie będzie grał?

- Musimy to jeszcze wszystko zobaczyć. Nie wiadomo, jak wygląda sprawa z Marcinem Mięcielem, który miał najpoważniejszy uraz. Poza nim większość moich piłkarzy jest zdolna do gry. Oczywiście nie zagrają piłkarze, którzy nie łapią się do kadry.

Lech Poznań to wymagający rywal

- Tak, to nie ulega wątpliwości, to raz, a dwa bardzo groźny. Mają bardzo dobrych zawodników, którzy w każdej chwili mogą zmienić oblicze meczu. Tym bardziej, żeby nie powiedzieć, są po bardzo dobrym szlifie w pucharach europejskich. Także na pewno jest to drużyna, która jest budowana na puchary.

A jak pan ocenia przygotowania ŁKS-u do sezonu? Wszystko przebiegało tak, jak pan tego oczekiwał?

- Jeżeli chodzi o przygotowanie, to wydaje mi się, że na nasze warunki, wszystko zostało spełnione przez działaczy. Natomiast zobaczymy, jak ta inauguracja nam się uda i to w jakim stopniu się prezentujemy.

Doszło w pańskim zespole do kilku wzmocnień. Jest pan z nich zadowolony?

- To już się wszystko okaże w czasie meczów. Zanim przyszli ci zawodnicy to mieliśmy już o nich określone jakieś wymagania. Wydaje mi się, że ci co przyszli, to już coś niecoś znaczyli lub znaczą w naszej polskiej piłce. Ale jak to będzie w Ekstraklasie, to tego sami nie jesteśmy pewni.

Do kadry pierwszego zespołu zostało włączonych także kilku zdolnych juniorów, takich jak np. Aghvan Papikyan. Czy ci młodzi zawodnicy mogą odegrać jakąś znaczącą rolę w pańskim zespole?

- Nie. Na razie na tych młodych trzeba patrzeć w taki sposób, ze muszą się szkolić, doskonalić, poprawiać błędy i oczywiście uczyć się od starszych. A jeśli oczywiście dostaną szansę, to każdy jest kowalem swojego losu.

Jakby miał pan wytypować silną stronę swojego zespołu, to co by to było?

- Tego jeszcze nie wiem.

Jaki cel stawia pan przed swoimi podopiecznymi?

- Cel jest zawsze sportowy. Grać jak najlepiej, a co za tym idzie, wtedy kiedy będziemy grać dobrze to będziemy zdobywać punkty i przemieszczać się w tabeli. Dobrze by było, gdyby te pierwsze mecze w miarę się nam udały bo terminarz jest ciężki. Natomiast jak to będzie w praktyce, to jest mi ciężko cokolwiek wyrokować.

Na pewno w zdobywaniu punktów nie pomoże wam stadion w Bełchatowie, gdzie ŁKS będzie rozgrywał domowe mecze i dla obu ekip będzie on neutralnym obiektem.

- Na pewno jest to minus dla drużyny ŁKS-u. Bo jednak grać na obcym terenie, a u siebie z publicznością to jest co innego. Jest doping, czujemy klimat ŁKS-u. Natomiast jak to będzie w Bełchatowie, to ciężko powiedzieć. Wiele drużyn, które grały chociaż by w tym roku mecze gospodarza grały na wyjazdach, no to niestety nie spełniły swoich marzeń.

Komentarze (0)