Robert Lewandowski: Kiedy patrzy się na trybuny, to aż chce się grać!

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP /  /
PAP / /
zdjęcie autora artykułu

Lech Poznań śmiało mógłby walczyć o awans do mundialu ze strefy CONCACAF. Kubę, która występuje w tej strefie, rozniósł w niedzielę na strzępy. <i>- To dobry prognostyk przed czwartkowym spotkaniem w Pucharze UEFA -</i> mówi napastnik <b>Robert Lewandowski</b>.

Niedzielny mecz z reprezentacją Kuby był dla podopiecznych Franciszka Smudy ostatnim sprawdzianem przed wyprawą na podbój Azerbejdżanu w Pucharze UEFA. Próba wypadła bardzo okazale, bowiem piłkarze Lecha Poznań wygrali wysoko (4:1), a przy tym zaprezentowali się co najmniej dobrze.

- To dobry prognostyk przed czwartkowym spotkaniem w Pucharze UEFA - mówi napastnik Kolejorza Robert Lewandowski. - Chociaż był to tylko sparing, to możemy być zadowoleni. Pokazaliśmy, że nasza forma idzie w górę i także w meczach o stawkę będziemy mocni.

Wychowanek Partyzanta Leszno na boisku pojawił się zaraz po przerwie. Zmienił Piotra Reissa, który w 9. minucie meczu zdobył bramkę na 1:0. - Mimo, że ja nie zdobyłem gola, to jestem z siebie zadowolony. Myślę, że moja forma będzie rosła z każdym kolejnym spotkaniem. Mam wobec siebie duże wymagania.

Młody napastnik, który trafił do Poznania ze Znicza Pruszków jest przekonany, że w rywalizacji z Chazarem Lenkoran zdecydowanie lepsi będą lechici i to oni awansują do kolejnej rundy Pucharu UEFA. - Inne rozstrzygnięcie nie wchodzi w grę. Jesteśmy lepsi i teraz musimy udowodnić to na boisku. Jestem przekonany, że do następnej rundy Pucharu UEFA awansuje Lech! - dodaje.

W meczu rewanżowym z azerskim zespołem poznaniacy na pewno będą mogli liczyć na wsparcie miejscowej publiczności. Tylko niedzielne spotkanie towarzyskie z Kubą zgromadziło na trybunach blisko 10 tys. kibiców. - To niesamowite! Jestem pod wielkim wrażeniem. Choć był to tylko sparing, to kibice świetnie się bawili. Kiedy patrzy się na trybuny, to aż chce się grać. Kibice w Poznaniu są fantastyczni! - kończy 19-letni napastnik.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)