Kamil Glik: Najpierw awans z Torino, później Euro 2012

Kamil Glik nie obawia się, że po tym jak zdecydował się na występy w zespole Serie B, straci miejsce w narodowej reprezentacji. 23-latek otrzymał gwarancje od Franciszka Smudy. Jeżeli w Torino będzie grał na odpowiednim poziomie, nadal będzie otrzymywał powołania.

- Mam szansę wygrać z Torino Serie B, a następnie wystąpić na Mistrzostwach Europy. Dla mojego kraju i w moim kraju. Cel jest więc podwójny, a jeden wynika z drugiego. Jeżeli będę czołową postacią Torino, łatwiej mi będzie otrzymać powołanie do reprezentacji- mówi Polak w rozmowie z Tuttosport.

W minionym sezonie Glik bronił barw najpierw US Palermo, ale w tym zespole w Serie A sobie nie pograł, a następnie AS Bari. Galetti spadli jednak do niższej klasy rozgrywkowej, a polski defensor zmienił otoczenie. - Przed zaakceptowaniem oferty Torino skontaktowałem się z selekcjonerem Franciszkiem Smudą, by dowiedzieć się, jak w tej sytuacji będą wyglądały moje szanse na grę w reprezentacji. On powiedział mi, że jeżeli będę regularnie grał i dobrze się spisywał, nadal będę częścią kadry narodowej - wyjaśnił były piłkarz Piasta Gliwice.

23-latek miał inne oferty, dlaczego więc wybrał tę z Turynu? - Dałem słowo trenerowi Venturze, prezydentowi Cairo i Petrachiemu. Każdej następnej oferty nawet nie brałem pod uwagę. Dla mnie słowo znaczy tyle, co podpis na umowie. Pod okiem Ventury mogę się tylko rozwinąć - twierdzi Polak.

Glik uważa, że Torino ma spore szanse na awans do Serie A. - Jesteśmy kompletni we wszystkich formacjach. Na każdą pozycję mamy co najmniej dwóch dobrych zawodników. Nie ma co się kryć. Ta drużyna została stworzona po to, by awansować do Serie A. Ten cel zamierzamy osiągnąć jak najszybciej. Nie chcemy czekać do ostatniej kolejki - kończy Glik.

Komentarze (0)