Warta wreszcie zagra u siebie

Warta Poznań w piątej kolejce pierwszej ligi po raz pierwszy zagra w roli gospodarza. Zieloni wracają na stare śmieci, ponieważ mecz nie odbędzie się na Stadionie Miejskim tylko w Ogródku. Poznaniacy liczą, że będzie to spotkanie przełomowe, które rozpocznie marsz w górę tabeli.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Dotychczasowe mecze Zieloni rozgrywali na wyjazdach, co było skutkiem zamknięcia stadionu przy ul. Bułgarskiej z powodu organizacji zawodów Red Bull X-Fighters. Nadal nie ma tam murawy i najbliższe spotkanie z Piastem Gliwice odbędzie się na Drodze Dębińskiej.

Po czterech kolejkach poznaniacy mają na swoim koncie tylko pięć punktów, co jest wynikiem bardzo słabym. Jakby tego było mało odpadli również z Pucharu Polski. - Pięć wyjazdów sprawia, że ocena naszej gry jest trochę niesprawiedliwa. Jak czytam opinie w internecie to mam wrażenie, że są one o innym meczu. Chciałbym zaprosić kibiców Warty na mecz z Piastem, aby zobaczyli naszą grę i wtedy wystawiali oceny - mówi Czesław Jakołcewicz, który uważa, że osiągane wyniki są gorsze niż wskazuje na to postawa zespołu.

W większości meczów Zieloni byli stroną dominującą, ale nie potrafili tego udokumentować. Dwie zdobyte bramki w meczach ligowych nie wystawiają im najlepszej opinii. - Prędzej czy później ten zespół musi zacząć grać dobrze - mówi z przekonaniem Jakołcewicz, który liczy, że przełamanie nastąpi już w niedzielę. - Jestem przekonany, że mecz z Piastem będzie dla nas odskocznią. Zespołowi brakuje meczów u siebie, aby wszystko zaskoczyło. Oczywiście gra na wyjazdach nie może być usprawiedliwieniem dla mojej drużyny - dodaje trener Warty.

W podobnym tonie wypowiada się Tomasz Magdziarz. - Graliśmy cały czas na wyjazdach, choć nie chcę tym tłumaczyć naszych wyniki, bo inne zespoły wygrywają na wyjazdach i my też powinniśmy - mówi kapitan drużyny.

Mecz z Piastem jest idealną okazją do poprawienia nastrojów w drużynie. Zazwyczaj gra w Ogródku stawiała Wartę w roli faworyta, ale ostatni mecz odbył się tam w maju 2010 roku, a dodatkowo Zieloni to już inny zespół niż wtedy. - Specyfika gry w Ogródku jest duża i ten mecz musimy wygrać, a wtedy w następnych spotkaniach będzie nam łatwiej - uważa Jakołcewicz, a Magdziarz dodaje: - Dostajemy szansę gry na naprawdę własnym boisku, na którym co prawda dawno nie występowaliśmy, ale ogólnie rozegraliśmy tutaj dużo meczów. Przy własnej publiczności, na własnym terenie pokażemy na co nas stać i wtedy będzie można nas oceniać.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×