- Na razie liczy się przede wszystkim to, że gramy dobry futbol. Moja dotychczasowa umowa obowiązuje jeszcze przez rok, a czy zostanie przedłużona? To nie zależy tylko ode mnie. Mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z gry w Lechu i dobrze się tu czuję. Zobaczymy co przyniesie przyszłość - stwierdził Semir Stilić.
W ubiegłych rozgrywkach nastrój Bośniaka nie był tak pozytywny. Trener Jose Maria Bakero często rotował składem, w efekcie 24-letni pomocnik niejednokrotnie wchodził na boisko z ławki rezerwowych. Ta sytuacja mu nie odpowiadała. - Każdy chce grać jak najwięcej, również ja. Myślę, że obecnie moja forma jest lepsza niż kilka miesięcy temu. Zresztą lepiej gra cała drużyna. Mam nadzieję, że to potrwa jak najdłużej - dodał.
W piątkowy wieczór Kolejorz zmierzy się we Wronkach z Ruchem Chorzów. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można zakładać, że Niebiescy zagrają defensywnie, a więc gospodarze będą zmuszeni do ataku pozycyjnego. - Większość zespołów w meczach z nami nie gra do przodu. To nie jest żadna nowość. Trzeba być skoncentrowanym od pierwszej do ostatniej minuty, warto też szybko zdobyć gola. Jeśli z tyłu zachowamy czyste konto, to myślę, że będzie dobrze. Mamy na tyle klasowych piłkarzy, że powinniśmy strzelić jakiegoś gola - oznajmił Stilić.
W poniedziałek w Bełchatowie Lech miewał problemy po kontratakach PGE GKS. Czy w starciu z Ruchem będzie podobnie? - Nie wiem, bo nie śledzę na bieżąco gry chorzowian. Dla mnie najważniejsze jest to, że Lech nie zawodzi. Grajmy swoje, wtedy nie będziemy mieć kłopotów - powiedział Bośniak.
Piątkowy mecz zostanie rozegrany na stadionie we Wronkach. To nie jest domowy obiekt Kolejorza, jednak w ostatnim czasie poznaniacy odbyli tam mnóstwo treningów. Będą się zatem czuć jak u siebie? - Na pewno nie będzie tam takiej atmosfery jak na obiekcie przy ul. Bułgarskiej, nie możemy się tym jednak przejmować. To spotkanie trzeba wygrać i na tym się koncentrujemy. Mamy za sobą trzy wyjazdy, z których przywieźliśmy sporo punktów. To wszystko straci znaczenie, jeśli w piątek nie uda nam się zwyciężyć. Nie boimy się presji, bo towarzyszymy nam ona od zawsze - zakończył Stilić.