Seweryn Gancarczyk miejsce w podstawowym składzie Lecha Poznań stracił po meczu ze Sportingiem Braga w Lidze Europejskiej. Piłkarz Kolejorza był jednak zdziwiony tą decyzją Jose Marii Bakero. - Sytuacja od początku nie była kolorowa. Wszystko posypało się po rewanżowym meczu ze Sportingiem Braga, gdzie moim zdaniem rozegrałem dobre zawody. Tymczasem w następnym meczu trener Bakero posadził mnie na ławce. Mówił, że jestem typowo lewym obrońcą, a on potrzebuje zawodników bardziej kreatywnych. To dziwne, bo chwalił mnie za występ w pucharach i solidnie przepracowany okres przygotowawczy. Nie rozumiem tego. Trener chyba po prostu nie mógł mnie wystawić - powiedział dla Przeglądu Sportowego lewy obrońca Kolejorza.
Gancarczyk wbrew twierdzeniom przedstawicieli poznańskiego klubu zapowiada, że będzie chciał jak najszybciej zmienić barwy klubowe. - Jestem zdeterminowany, by opuścić klub w tym tygodniu. Wbrew temu, co mówią w Lechu, najbardziej zależy mi na graniu w piłkę. Straciłem już dość czasu, a chciałbym coś jeszcze paru osobom udowodnić. Ale jak będę musiał pozostać w Poznaniu, to zacisnę zęby i wytrzymam tu kolejne pół roku - zadeklarował na łamach Przeglądu Sportowego Gancarczyk.
Źródło: Przegląd Sportowy