Kłopoty Peszki, Brożek blisko podstawowego składu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Paweł Brożek zagra najprawdopodobniej w podstawowym składzie reprezentacji Polski w mecz z Meksykiem. Pod znakiem zapytania stoi występ Sławomira Peszki, który przedwcześnie zakończył środową gierkę treningową.

W trakcie zajęć odbywających się na obiekcie Drukarza Warszawa selekcjoner Franciszek Smuda podzielił kadrę na dwa zespoły, a w drużynie z narzutkami - przypominającej zestawienie wyjściowe, w jakim biało-czerwoni najprawdopodobniej rozpoczną piątkowy mecz z Meksykiem - znaleźli się Wojciech Szczęsny, Marcin Wasilewski, Arkadiusz Głowacki, Tomasz Jodłowiec, Jakub Wawrzyniak, Jakub Błaszczykowski, Adam Matuszczyk, Dariusz Dudka, Adrian Mierzejewski, Ludovic Obraniak i Brożek.

Po drugiej stronie barykady znalazł się Robert Lewandowski, który po kłopotach z łydką dopiero wraca do pełnej sprawności i jeszcze dzień wcześniej ćwiczył indywidualnie. - Mamy parę kontuzji, ale myślę, że to był najmocniejszy skład, w jakim możemy obecnie zagrać - tak potencjał drużyny z narzutkami opisuje Mierzejewski. Na urazy narzeka Smuda. - Powtórzę, że tylu kontuzjowanych to jeszcze na żadnym zgrupowaniu nie miałem. W dodatku z boiska musiał zejść Peszko, który narzeka na ból w kolanie - irytuje się selekcjoner.

Warto podkreślić, że w trakcie treningowej gierki znów - wzorem wewnętrznego sprawdzianu przed meczem z Gruzją - do siatki trafił trener napastników, Tomasz Frankowski. - Wiadomo, że jest królem strzelców polskiej ligi, co pokazuje też na zgrupowaniach, a my cieszymy się z jego bramek - mówi Mierzejewski. W zespole Frankowskiego zagrał także asystent selekcjonera Jacek Zieliński, a po zejściu Peszki na prawą stronę wszedł... Grzegorz Sandomierski, pracujący wcześniej indywidualnie z Jackiem Kazimierskim.

Środowe zajęcia zza linii bocznej obserwował Rafał Murawski, który być może będzie gotowy na mecz z Niemcami. W piątek piłkarza poznańskiego Lecha zastąpi Matuszczyk, a szansę gry przez dłuższy okres czasu otrzyma też z pewnością Patryk Małecki, który na zajęciach nogi nie odstawiał, imponując przede wszystkim niesamowitą pracą w... defensywie, na co Smuda uczulał go już od dłuższego czasu. W czwartek kadrowicze odbędą oficjalny trening na stadionie Legii, a dzień później - o 20:30 - zmierzą się przy Łazienkowskiej z Meksykiem.

Źródło artykułu: