Krzysztof Bukalski (trener Garbarni): W pierwszej połowie mecz był dość wyrównany ze wskazaniem na Stal. Stalówka jest groźna przede wszystkim na własnym boisku i przy stałych fragmentach gry. Staraliśmy się temu zapobiec. Niewiele brakło, żebyśmy w pierwszej połowie stracili gola, kiedy to po strzale Fabianowskiego świetnie spisał się nasz bramkarz. W drugiej odsłonie Stal starał się jakimiś prostymi środkami znaleźć się pod naszą bramką. Byliśmy na to przygotowani i udało nam się jakoś zapobiec groźnym akcjom Stalówki. Jestem zadowolony z postawy zespołu i wygranej, która była nam potrzebna. Piłkarze zrealizowali wszystkie cele. Wracamy do Krakowa zadowoleni i z kompletem oczek.
Marcin Siedlarz (Garbarnia): To był ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że Stal to trudny przeciwnik i nie chcieliśmy im pozwolić na zepchnięcie nas do defensywy. Graliśmy bardziej z kontry. Jedna z nich nam wyszła, zdobyliśmy gola, który ustawił przebieg meczu. Później kontrolowaliśmy przebieg gry.
Bartłomiej Piszczek (Garbarnia): Chcieliśmy w końcu zagrać na zero z tylu i udało się. Poprzednie wyjazdowe mecze nas nie rozpieszczały. Straciliśmy w dwóch meczach aż siedem goli. Stalówka oprócz tych wrzutek nie zagrażała nam zbytnio. W końcówce mogli zdobyć gola, gdyż w nasze szeregi wkradło się zbyt duże rozluźnienie. Stalowcy od dawna są groźnie ze stałych fragmentów gry, ale nie pozwoliliśmy im na zbyt wiele. Odpieraliśmy skutecznie ich ataki. Zabrakło mi w tym meczu tylko kibiców, którzy wcześniej za czasów pierwszej ligi byli motorem napędowym drużyny. Teraz pozostali już chyba tylko najwierniejsi.
Sławomir Adamus (trener Stali): Po takim meczu właściwie niewiele można powiedzieć. Uczulałem swoich zawodników przed zlekceważeniem rywala. Garbarnie wiedziałem w meczu z Wisłą Puławy i teraz to był całkiem inny zespół niż wtedy. Żałuje tej sytuacji Wojtka Fabianowskiego, gdyż może mecz ułożyłby się inaczej. W drugiej połowie chcieliśmy grać bardziej skrzydłami, ale było za mało wsparcia. Nasze akcje były szarpane. Górne piłki przejmowali rośli stoperzy Garbarni. W końcówce goście nas dobili. Musimy się pozbierać w ciągu następnych kilku dni.
Kamil Walaszczyk (Stal): Każdy kibic przychodzi oglądać mecz, który jest ciekawym widowiskiem, padają gola i wygrywa ich zespół. Nam jest przykro, że przegraliśmy aż 0:3. Ciężko na gorąco wyciągać jakieś wnioski po takim spotkaniu. Musimy obejrzeć ten pojedynek, wyciągnąć z niego wnioski i przygotować się do kolejnej potyczki.