Niemieckie media o polskich kibicach: Ustawki, maczety, noże i narkotyki

Na niespełna rok przed rozpoczęciem Euro 2012 Niemcom Polska jawi się jako kraj opanowany przez futbolowych chuliganów. Dotyczy to zwłaszcza wojny kibicowskiej w Krakowie. "Oba obozy rosną w siłę i rekrutują nawet 12-latków" - zauważa Der Spiegel.

Prestiżowy Der Spiegel szczegółowo opisuje napiętą od lat sytuację w Krakowie. - Każdy dom, każda restauracja, każda ulica należy albo do chuliganów Wisły, "Sharks", albo do "Jude Gang", fanatyków Cracovii - opowiada tygodnikowi dziennikarka Gazety Krakowskiej. "Tak naprawdę nie ma drugiego takiego miejsca na świecie, w których toczyłaby się równie agresywna i pełna przemocy walka" - komentuje niemiecka gazeta. "Te dwie grupy prowadzą bezsensowną i brutalną rywalizację o przywództwo w mieście" - dodają żurnaliści, podając liczne przykłady krwawych zamieszek.

- Dla mnie nie ma to nic wspólnego z piłką nożną. To po prostu rywalizacja grup mafijnych i kryminalnych. Oba obozy przejęły również kontrolę nad rynkiem narkotykowym w mieście. Dotyczy to marihuany, LSD, kokainy i amfetaminy - tygodnik cytuje policjanta z Komendy Wojewódzkiej. - Najwyższy poziom zagrożenia występuje podczas meczów derbowych. Nad chuliganami pracuje aż sześć departamentów - dodaje stróż prawa. "W kraju, w którym w przyszłym roku odbędą się Mistrzostwa Europy, chuligańskie wybryki są na porządku dziennym. Raz po raz kibice wpadają na murawę podczas meczów, doprowadzają do przerwania spotkań, dewastują trybuny, nawet biją zawodników" - Der Spiegel puentuje reportaż o wymownym tytule "Z nożami i maczetami".

Bliźniaczo podobny temat podejmuje w dniu pojedynku Polska - Niemcy poczytny portal spox.com. "Ten kraj i jego liga to tygiel chuliganów" - uważają żurnaliści, przedstawiając okoliczności zabójstwa kibica Tomasza C. w Krakowie w styczniu 2011 roku. "Nawet najbardziej niebezpieczny spór w Niemczech pomiędzy kibicami Lok Lipsk i Sachsen Lipsk nie może się równać pod względem brutalności z krakowskim" - przekonują. - W Polsce nie istnieją żadne kibicowskie projekty, znane z innych państw. Fani czują się porzuceni i pozostawieni sami sobie. Chcemy to zmienić i sprawić, by poczuli się bardziej odpowiedzialni - mówi Dariusz Łapiński, Koordynator projektu współpracy z Kibicami w Spółce PL.2012. Dziennikarze zauważają, że z poważnym problemem nie potrafi póki co uporać się nawet, mocno zaangażowany w sprawę, polski rząd.

Portal za przykład podaje zamieszki między sympatykami Legii i Lecha podczas finału Pucharu Polski, a także przedstawia problematykę ustawek: "To uzgodnione bijatyki z dala od stadionów, których celu nikt nie zna". Zagrożeniem podczas Euro 2012 mogą okazać się również kibice z zagranicy. Niemcy powątpiewają, czy polskie służby poradzą sobie z nimi, jeśli dotąd nie uporali się z własnymi fanami. - Niewykluczone, że niektórzy z pseudokibiców pamiętający stare stadionowe czasy wsiądzie do samochodu, by zobaczyć co dzieje się w Polsce - uważa przedstawiciel niemieckiej federacji. Dziennikarzy zastanawia również postawa Grzegorza Laty. - Kwestia chuligaństwa jest w Polsce wyolbrzymiona i przerysowana - cytują prezesa PZPN. - Podczas Euro 2012 stadiony będą absolutnie bezpieczne - obiecuje Łapiński. Niemcy są jednak sceptyczni. "Zagrożenie istnieje" - podsumowują.

Źródło artykułu: