Brak wzięcia na bełchatowian

Zaskakująco małe zainteresowanie towarzyszy zawodnikom GKS Bełchatów podczas tego okienka transferowego. Garguła, Nowak czy Wróbel to nazwiska, które w swojej kadrze widziałby niejeden ligowy trener. Jednak mimo to, oprócz zapytań o Gargułę, do klubu nie wpłynęła żadna propozycja kupna któregoś z czołowych zawodników.

Największym wzięciem, co zrozumiałe, cieszy się reprezentacyjny pomocnik Łukasz Garguła. Wychowankiem Piasta Iłowa interesowały się kluby niemieckie a także Austria Wiedeń. Austriacy złożyli nawet ofertę opiewającą na 900 tys. euro jednak włodarzy Bełchatowa ta kwota nie zadowoliła i za swojego asa zażądali aż 1,4 miliona euro. Z piłkarza zrezygnowała również krakowska Wisła, która oferowała sumy w granicach pól miliona euro, co działaczy GKS jedynie rozśmieszyło.

Obecnie Garguła przebywa w Bełchatowie gdzie odpoczywa po nieszczęśliwym wypadku, jaki miał miejsce w meczu sparingowym z Bayerem Leverkusen. 28-latek tak mocno dostał piłka w skroń, że wylądował w szpitalu.

- To był tylko wypadek. Biegłem i dostałem piłką. Całą noc byłem w szpitalu a rano wróciłem do Polski. Obecnie jestem w domu i stronię od wysiłku, bo takie są wskazania przy wstrząśnieniach mózgu. Myślę, że od wtorku powinienem zacząć biegać a z upływem czasu normalnie trenować – uspokaja piłkarz. - Odnośnie transferu ciągle cisza. Skupiam się na przygotowaniu do sezonu. Dużo w mediach się pisze, że odejdę a mało w tym prawdy. Z Austrią Bełchatów się nie dogadał i kropka. Może będą inne oferty. Nie przejmuję się tym, bo nie długo zaczyna się sezon - stwierdza Garguła.

Na Gargule kończą się oferty dla czołowych piłkarzy Bełchatowa. Jeden z najszybszych, o ile nie najszybszy piłkarz ekstraklasy Tomasz Wróbel był w kręgu zainteresowań Legii Warszawa i poznańskiego Lecha. Pochodzący z Tarnowa prawoskrzydłowy miał jednak problemy zdrowotne i oba kluby z 26-latka zrezygnowały. Wychowanek Rozwoju Katowice nie wyklucza transferu jednak zaraz dodaje, że nie chce jeszcze wyjeżdżać za granicę.

- Faktycznie, zainteresowanie z klubów, które wymieniłeś było. Jednak co z tego jak właśnie wtedy dopadła mnie kontuzja? Szkoda, ale nie załamuję się. Ambicja każe mi się rozwijać. Rozmawiałem z moim menedżerem i może niedługo będą jakieś oferty. Wiem jedno, jeszcze za wcześnie na wyjazd za granice - trzeźwo zauważa.

Inny pomocnik GKS, Tomasz Jarzębowski tak jak Garguła przewiduje, że kolejne pół roku będzie grać w Bełchatowie. Piłkarz liczył na angaż w Legii jednak z transferu nic nie wyszło i Jarzębowski przynajmniej do grudnia będzie zawodnikiem zespołu Pawła Janasa. Zastanawiające jest to, że mimo klauzuli wynoszącej zaledwie 400 tysięcy złotych dyrektor sportowy Legii Mirosław Trzeciak nie zdecydował się na pozyskanie doświadczonego piłkarza. - Legia woli rezerwowych z drugiej czy trzeciej ligi hiszpańskiej i to mówi samo za siebie. Mój menedżer rozmawiał z Trzeciakiem jednak to była tylko konwersacja przez telefon. Jestem lekko zniesmaczony, ale nie martwię się tym. Do grudnia na pewno zostaję w Bełchatowie - przekonuje "Jarza".

Legia mocno interesowała się także Dawidem Nowakiem. 24-letni napastnik ma w kontrakcie klauzulę odstępnego wynoszącą aż 800 tys. euro i stołeczni myśleli nad wypożyczeniem 1-krotnego reprezentanta Polski. Wszystko wskazuje jednak na to, że sprowadzony do GKS ze Zdroju Ciechocinek zawodnik kolejny sezon rozegra w zespole z ulicy Sportowej 3. - Z tego, co wiem w klubie nie ma ofert i nie podpalam się na odejście. Chciałbym spróbować sił w silnej drużynie, ale teraz jestem piłkarzem GKS - ucina spekulacje Nowak.

Sprowadzony do Bełchatowa za 500 tys. euro Carlo Costly od ponad miesiąca przymierzany jest do wielu zespołów. Honduranin miał grać we Włoszech, rzekomo interesowało się nim angielskie Birmingham a ostatnio pojawiła się informacja, że chce go wypożyczyć krakowska Wisła. Z naszych informacji wynika, że piłkarz ma w kontrakcie klauzulę odstępnego wynoszącą niespełna milion euro, która odstrasza potencjalnych kupców.

Swego czasu Dariusz Pietrasiak był jedną nogą w Lechu Poznań. Bełchatowskim obrońcą interesowało się także Holenderskie Groningen. Dziś 28-latek wie, że spędzi kolejny, szósty już sezon w barwach zespołu z Bełchatowa. – Ofert nie było, nie ma i nie sądzę, że coś się jeszcze pojawi. Spokojnie czekam na przyszłość jednak pewnie zostanę w Bełchatowie. Nie płaczę i w nowym sezonie powalczymy o jak najlepsze miejsce - deklaruje Pietrasiak.

Czyżby Bełchatów w podobnym składzie jak dwa lata temu znów zwojuje ligę? Możliwe, jednak nie jest wykluczone, że oferty jeszcze się pojawią. Mimo braku propozycji zarówno Garguła jak i pozostałe gwiazdy zespołu Pawła Janasa są łakomym kąskiem na rynku transferowym.

Źródło artykułu: