Jak się okazuje, Bośniak uważnie obserwował zachowanie bramkarza gości Krzysztofa Barana i jego decyzja nie była dziełem przypadku. - Już w pierwszej połowie zauważyłem, że golkiper stoi dość daleko od bramki. Dlatego zaplanowałem, że gdy tylko znajdę z się piłką na połowie boiska, to spróbuję go przelobować. Udało się, bo choć obronił moje uderzenie, to dobitka Artioma Rudneva była już skuteczna - zrelacjonował Semir Stilić.
GALERIA: Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 4:1
Zwycięstwo 4:1 uspokoiło kibiców Kolejorza, którzy wcześniej przeżywali dwie porażki z rzędu swoich ulubieńców. - Na pewno było dużo lepiej niż w poprzednich potyczkach, lecz nie możemy się tym zadowalać. Trzeba utrzymać wysoki poziom, a wtedy będzie szansa na wygranie kolejnych meczów - zaznaczył Bośniak.
Przed Lechem potyczka w 1/16 finału Pucharu Polski z Chrobrym Głogów. Przeciwnik występuje na co dzień w II lidze, lecz rywalizacja o krajowe trofeum zawsze obfituje w niespodzianki. Dla ekipy Jose Marii Bakero odpadnięcie na tym etapie byłoby z pewnością sporym ciosem. - Kluczem do zwycięstwa będzie koncentracja od samego początku. Na pewno nie będzie łatwo, musimy przede wszystkim uniknąć momentów słabości. We współczesnym futbolu każdy rywal jest wymagający - dodał Stilić.
Nietrudno się domyślić, że mobilizacja w drużynie Chrobrego będzie ogromna. - W Pucharze Polski zawsze tak jest. To normalne. My natomiast musimy udowodnić, że jesteśmy lepsi i po prostu wygrać. Innej opcji nie ma - uważa pomocnik Kolejorza.
Poznaniacy nie występują w tym sezonie w europejskich pucharach, dlatego dotąd rozgrywali mecze raz na tydzień. Teraz przyjdzie im wyjść na boisko trzy razy w ciągu ośmiu dni. Czy to może spowodować ubytek sił? - Myślę, że nie ma takiej możliwości. Jesteśmy odpowiednio przygotowani i większe natężenie spotkań nie stanowi dla nas problemu. Zresztą między pojedynkami z Jagiellonią i Chrobrym mamy cztery dni przerwy, a to wystarczająco, by się zregenerować i odpocząć - zakończył Stilić.