"6.5", "6" oraz "6" (w 10-stopniowej skali) to oceny Artura Boruca za mecze z Bologną (2:0), Udinese (0:2) i Parmą (3:0) wystawione przez portal tuttomercatoweb.com. Jednoznacznie podkreślono, że 31-latek nie ponosi winy przy straconych bramkach. Jednak jak dotąd miał okazję popisać się tylko jedną interwencją światowej klasy, gdy w 1. kolejce zatrzymał strzał Nico Pulzettiego.
Pozycja Boruca wydaje być się niezagrożona. Jego obecny rywal, Brazylijczyk Neto, choć otrzymał właśnie powołanie do reprezentacji Brazylii od Mano Menezesa, nie stanowi dla Polaka takiej konkurencji, jak przed rokiem Sebastien Frey. Sinisa Mihajlović wciąż ma jednak drobne zastrzeżenia do postawy "Holy Goalie".
Podczas poniedziałkowego treningu - jak relacjonuje portal calciomercato.com - serbski trener przeprowadził z Borucem długą rozmowę i polecił mu zmianę "strategii". W najbliższym czasie ma on częściej daleko i wysoko wykopywać piłkę niż podawać ją własnym obrońcom. Wszystko dlatego, że taki styl gry ma bardziej pasować Santiago Silvie, który w najbliższych tygodniach będzie zastępował kontuzjowanego Alberto Gilardino.
Wobec problemów zdrowotnych Przemysława Tytonia i jedynie pozycji rezerwowego Grzegorza Sandomierskiego w Genk, Boruc jest obecnie jedynym, obok Wojciecha Szczęsnego, polskim bramkarzem regularnie występującym w silnym europejskim klubie.