Rafał Grodzicki: Nie zasłużyliśmy na porażkę

W niedzielnym meczu 8. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Ruch Chorzów uległ w Krakowie Wiśle 2:3, ale zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Nic więc dziwnego, że po spotkaniu Niebiescy odczuwali spory niedosyt.

- Kiedy dwa razy dogania się Wisłę w Krakowie, to nie można przegrać. Mieliśmy kilka sytuacji, w których mogliśmy się pokusić o lepsze zachowanie w polu karnym Wisły. W Krakowie pokazaliśmy jednak swoją siłę. Chociaż przegrywaliśmy, potrafiliśmy grać "swoje" - mówi Łukasz Janoszka.

W podobnym stylu wypowiadał się Igor Lewczuk, który w drugiej połowie doprowadził do wyrównania 1:1: - Przyjeżdżając na Wisłę, zespoły są skazywane na porażkę. My zaprezentowaliśmy się dobrze i z gry wynikało to inaczej, niż wskazuje na to wynik. Remis byłby bardziej sprawiedliwy. Mógłby nas podbudować, a tak przegraliśmy 2:3, a za sam styl punktów nie ma.

- Nie zasłużyliśmy na porażkę, a w paru momentach byliśmy lepszym zespołem od Wisły. Taka niestety jest piłka, że nie zawsze lepiej zorganizowana drużyna wygrywa - to z kolei opinia kapitana Niebieskich, Rafała Grodzickiego.

Lider defensywy przyznał, że dla Ruchu gra trzy dni po 120 minutach w Pucharze Polski z ŁKS-em Łódź nie było problemem: - Chyba było widać, że czuliśmy się bardzo dobrze. Wielokrotnie powtarzaliśmy, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do sezonu, a poza tym dlaczego mamy być zmęczeni? To dopiero 8. kolejka i ci co grali z ŁKS-em w Pucharze Polski, w ogóle nie myśleli o tym, że mają ten mecz "w nogach".

Kapitan przyznał, że w szatni Ruchu nikt nie pocieszał się tym, że terenie mistrza Polski nie dał plamy: - Wymknęła nam się szansa na wywiezienie zdobyczy z Krakowa i nie mówię o jednym punkcie, a o trzech. Musimy podnieść głowy do góry.

Grodzicki nie ukrywa, że dla niego jako wychowanka Cracovii starcia z Wisłą są specjalnie ważne: - Zdecydowanie są to mecze z dodatkowym smaczkiem. Mimo tego, że gram w Ruchu, to spotkania z Wisłą traktuję jako takie, w których trzeba dać z siebie 300 procent.

Kilka tygodni temu pojawiła się informacja o tym, że 1 stycznia 2012 roku, czyli po wygaśnięciu jego umowy z Ruchem, Grodzicki wróci do swojego macierzystego klubu. - To była plotka. Nie było rozmów z Cracovią. Gram w Ruchu, oddaję serce dla tego klubu. Jeszcze nie przedłużyłem kontraktu z Ruchem, ale jesteśmy po konkretnych rozmowach z działaczami i jesteśmy dogadani. Brakuje podpisów - zapewnia 28-letni stoper Ruchu.

Komentarze (0)