Kadrowe przetasowania Portowców przed starciem z Kolejarzem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bez dwóch najlepszych strzelców zamelduje się w Stróżach zespół szczecińskiej Pogoni, który postara się o pierwszą w sezonie wyjazdową wygraną. Trener Marcin Sasal nie będzie mógł skorzystać także z kontuzjowanych pomocników - Akahoshiego i Lewandowskiego, powracających do normalnych treningów dopiero w najbliższych tygodniach.

W tym artykule dowiesz się o:

Aż czterech piłkarzy podstawowej jedenastki pozostawił na Pomorzu trener Marcin Sasal przed wyjazdowym meczem z Kolejarzem Stróże. W kadrze nie znaleźli się najlepsi strzelcy drużyny - Edi Andradina i Vuk Sotirović. Ten drugi, po kilku słabszych występach, nie zmieścił się w meczowej osiemnastce. Natomiast Brazylijczyk otrzymał kilka dni na odpoczynek i podczas weekendu będzie spokojnie trenował w Szczecinie.

Na murawę w Stróżach nie wybiegną także wciąż kontuzjowani pomocnicy Takafumi Akahoshi i Mateusz Lewandowski. Młody skrzydłowy przeszedł zabieg kolana i nie powróci do składu przez co najmniej dwa tygodnie. Dobrą wiadomością dla kibiców Pogoni jest natomiast powrót do gry Bartosza Ławy, który przed tygodniem pauzował za nadmiar żółtych kartoników.

Poważnie przemeblowana i osłabiona drużyna spróbuje przerwać kiepską serię meczów wyjazdowych, z których nie przywiozła dotychczas żadnego kompletu punktów. Niedzielne starcie z Kolejarzem będzie także szansą na zmazanie plamy po ostatniej, domowej wpadce z Dolcanem Ząbki. Ewentualna strata punktów w Stróżach może oznaczać dla Portowców dłuższą utratę kontaktu ze ścisłą czołówką tabeli.

- Nie możemy się teraz załamać, jesteśmy dopiero na półmetku rundy jesiennej. Wystarczy przypomnieć sobie poprzedni sezon, gdy po pierwszej rundzie była katastrofa, ale udało nam się zgromadzić wiosną sporo oczek i znaleźć się w górnej części tabeli - twierdzi pomocnik Portowców Adam Frączczak.

- Dotychczas brakowało nam wiary w meczach poza własnym terenem, ale nie mówmy o żadnym wyjazdowym fatum. Gdy wreszcie wygramy, na dobre odwrócimy złą kartę. Dotychczasowy dorobek to zdecydowanie za mało jak na taki zespół. Nie boimy się żadnego przeciwnika, jedziemy zagrać dobry mecz i powinno być już tylko lepiej - zapowiada Frączczak.

Sotirović i Edi Andradina nie powiększą w niedzielę swojego dorobku strzeleckiego

Źródło artykułu: