Spotkanie rozpoczęło się od obustronnej wymiany ciosów. Najpierw w 3. minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Tomasza Salamońskiego na bramkę gości główkował Dawid Wacławczyk. Futbolówka po rykoszecie opuściła boisko, a sędzia zamiast kornera podyktował wznowienie od bramki. W odpowiedzi zagotowało się w szesnastce polkowiczan, kiedy to z pozoru łatwy strzał z 18 metrów oddał Lyubomir Lyubenov, a Sebastian Szymański odbił piłkę pod nogi Łukasza Zaniewskiego, a ten z bliskiej odległości trafił prosto w golkipera KS-u. Chwilę później powinno być już 1:0 dla podopiecznych Janusza Kudyby, jednak uderzenie z woleja Dawida Wacławczyka trafiło w poprzeczkę. Kolejne minuty to coraz większa przewaga gospodarzy. Najpierw po efektownym zagraniu Grzegorza Podstawka skutecznym dryblingiem popisał się Damian Piotrowski, ale jego strzał minął słupek bramki Krzysztofa Stodoły. Kilkanaście sekund później Podstawek uderzył zbyt słabo w dogodnej sytuacji, aby pokonać bramkarza przyjezdnych.
Kiedy wydało się że polkowiczanie w końcu dopną swego, gola zdobyli goście. W polu karnym ewidentnie faulowany przez Marcina Nowaka był Paweł Buśkiewicz, a arbiter wskazał na "wapno". Pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Robert Sierant, który kompletnie zmylił Szymańskiego. Radość Olimpii nie trwała jednak długo. 5 minut później na nieudany strzał z dystansu zdecydował się Krzysztof Janus, jednak piłka w polu karnym szczęśliwie trafiła pod nogi Mateusza Piątkowskiego, który z zimną krwią mierzonym uderzeniem umieścił ją pod poprzeczką.
W dalszej część meczu optyczną przewagę mieli gospodarze, którzy częściej stwarzali groźne sytuacje pod bramką przeciwnika. Olimpia z kolei bardzo rzadko gościła pod polem karnym Szymańskiego. Emocje w pierwszej odsłonie zakończył strzał w 39. minucie Buśkiewicza, który uderzył z 20 metrów prosto w golkipera KS-u.
Na początku drugiej połowy tempo meczu wyraźnie spadło, panowało dużo niedokładności w poczynaniach obu drużyn, kibice nie mogli być zadowoleni z poziomu widowiska w tej części spotkania. Jedynym jasnym punktem był Piątkowski, który sporadycznie dynamicznymi rajdami nękał obronę elblążan.
Kiedy nic nie wskazywało na to, że którakolwiek ze stron zdobędzie w tym okresie bramkę, gospodarze przeprowadzili składną akcję. Piątkowski dośrodkował z prawego skrzydła prosto na głowę Podstawka, a były zawodnik Polonii Bytom precyzyjnym strzałem po koźle nie dał szans Stodole na skuteczną interwencję. Goście momentalnie próbowali odrobić straty, ale strzał Mateusza Kołodziejskiego nieznacznie minął słupek bramki Szymańskiego. W 70. minucie po raz kolejny ładny rajd przeprowadził Piątkowski, który strzelił zza pola karnego. Golkiper Olimpii popisał się pewnym chwytem.
Od 78. minuty na boisku działo się naprawdę mało interesujących rzeczy. Olimpia nie potrafiła stworzyć poważniejszego zagrożenia w szesnastce piłkarzy z Dolnego Śląska, a gospodarze spokojnie kontrolowali przebieg meczu. W 85. minucie jednak dobili swoich rywali, aplikując im trzeciego gola. Precyzyjne podanie z głębi pola od Kamila Wacławczyka otrzymał Damian Ałdaś, ograł jednego z obrońców i w sytuacji sam na sam posłał piłkę po ziemi obok interweniującego Stodoły.
Olimpia w końcówce postawiła wszystko na jedną kartę, będąc blisko zdobycia kontaktowej bramki. Jednak strzał Bartosza Iwana trafił tylko w poprzeczkę. Była to w zasadzie ostatnia godna odnotowania sytuacja w tym meczu i KS Polkowice zasłużenie pokonał Olimpię Elbląg 3:1.
Po tej wygranej polkowiczanie zrównali się punktami z Olimpią, wyprzedzili ją jednak w tabeli ze względu na bezpośredni pojedynek, który decyduje o kolejności w ligowej tabeli w sytuacji gdy drużyny mają jednakową ilość oczek.
W następnej kolejce ligowej KS Polkowice zagra na wyjeździe z Wisłą Płock, natomiast Olimpia podejmie swoją imienniczkę z Grudziądza.
Po meczu powiedzieli:
Grzegorz Wesołowski (trener Olimpii Elbląg): Ja powiem krótko. Wygrała drużyna, która wykorzystała swoje sytuacje po naszych błędach. Gratuluję Januszowi debiutu. My musimy się sami uporać z tym co sobie zgotowaliśmy. Tyle z mojej strony.
Janusz Kudyba (trener KS Polkowice): Muszę powiedzieć, że straciłem głos po dzisiejszym meczu. Zespół gości wyszedł tak zwanym wielkim wzrostem. Starali się wykorzystywać wrzutki i stałe fragmenty gry, a było to bardzo groźne. Myślę jednak, że przemiana mentalna zdała egzamin. Wystawiłem dwóch napastników, którzy strzelili po bramce. Cieszę się że dzisiaj zespół pokazał charakter.
KS Polkowice - Olimpia Elbląg 3:1 (1:1)
0:1 - Sierant (k.) 23'
1:1 - Piątkowski 28'
2:1 - Podstawek 62'
3:1 - Ałdaś 85'
Składy:
KS Polkowice: Szymański - Kazimierczak, Nowak, Dawid Wacławczyk, Krzysztof Janus, Kamil Wacławczyk, Salamoński (79' Peroński), Piotrowski (63' Ałdaś), Bryła (71' Bancewicz), Piątkowski, Podstawek.
Olimpia Elbląg: Stodoła - Dremluk (81' Iwan), Pacan, Staniek, Szary, Sierant, Banasiak (54' Kołodziejski), Lyubenov, Kaczmarczyk, Zaniewski (81' Bartosiak), Buśkiewicz.
Żółte kartki: Piątkowski, Kamil Wacławczyk, Ałdaś (KS Polkowice) oraz Kołodziejski, Bartosiak, Staniek (Olimpia).
Sędzia: Rafał Rokosz (Katowice).
Widzów: 300.