Zieliński przed Śląskiem: Wyjazdowa niemoc? Nie przesadzajmy

Do Wrocławia po pierwsze w tym sezonie wyjazdowe punkty wybrali się piłkarze Polonii Warszawa. Czarne Koszule w lidze jak dotąd na obcych boiskach tylko przegrywają.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Ze względu na opóźnienia w oddaniu do użytku PGE Areny i kłopoty stadionowe Łódzkiego Klubu Sportowego, dwa mecze pierwotnie zaplanowane tej jesieni jako wyjazdowe, podopieczni Jacka Zielińskiego zagrali przy Konwiktorskiej i w sumie nos poza własny obiekt - pomijając spotkanie Pucharu Polski - wystawili tylko dwukrotnie. Najpierw po fatalnej grze Czarne Koszule przegrały w Łodzi z Widzewem, a następnie nie miały nic do powiedzenia w starciu z Jagiellonią Białystok.

- Wyjazdowa niemoc? Nie przesadzajmy. Dopiero dwa mecze graliśmy na wyjeździe, we Wrocławiu przełamiemy tę passę i będzie ok - mówi trener Zieliński. Jego podopiecznych czeka trudne spotkanie ze Śląskiem, który po ośmiu seriach spotkań - wspólnie z Koroną Kielce - przewodzi ligowej tabeli. Stawką niedzielnego spotkania jest więc na dobrą sprawę fotel lidera T-Mobile Ekstraklasy.

- Przez cały tydzień trenowaliśmy na własnych obiektach, przygotowania były jednak trochę inne, bo w poniedziałek graliśmy mecz, co trochę zaburzyło mikrocykl treningowy, ale wszystko było ok. Pogoda dopisywała, chłopcy doszli do siebie po spotkaniu z Koroną i jestem dobrej myśli - zapewnia doświadczony szkoleniowiec.

Do fatalnego spotkania ze złocisto-krwistymi sprzed kilku dni, które zakończyło się bezbramkowym remisem po żenującej grze gospodarzy, Zieliński wracać nie chce. - Nie będę oceniał postawy drużyny w meczu z Koroną na łamach prasy, zrobiliśmy to na odprawie. Straciliśmy dwa punkty, to najistotniejsze, ale do walki i zaangażowania nie zastrzeżeń. Zastrzeżenia mogę mieć do umiejętności, bo to ich nie starczyło, żeby ten mecz wygrać - ucina, zwracając uwagę na nieobecność pauzującego wówczas za kartki Łukasza Trałki. - Brakowało go w środku pola - przyznaje trener Czarnych Koszul.

Jak szkoleniowiec Polonii ocenia niedzielnego rywala? - Śląsk ma wyrównany zespół o dużym potencjale, więc nie ma sensu zwracać uwagi na poszczególnych zawodników, lecz na ich grę i formacje - mówi, wyróżniając jedynie Sebastiana Milę. - W każdym kontekście, czy to ataku pozycyjnego, czy stałych fragmentów gry, to on dyryguje tym zespołem - nie ma wątpliwości Zieliński.

Niedzielny rywal Czarnych Koszul w poprzedniej kolejce pokonał Lecha, wynik ten trenera Polonii wcale jednak nie dziwi. - Właśnie z zespołami z czuba tabeli Śląsk gra najlepsze mecze, potrafi walczyć z drużynami preferującymi otwartą piłkę - przyznaje Zieliński. Jaki jest cel jego zespołu? - Jedziemy do Wrocławia odrobić to, co straciliśmy w meczu z Koroną - zapowiada. Niedzielne spotkanie rozpocznie się o godzinie 14:30.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×