Polonia Warszawa we Wrocławiu nie zagrała aż tak źle, jak wskazuje na to wynik. W niedzielę wicemistrzowie Polski zespół Czarnych Koszul rozbili aż 4:0. - Czuję jak Adamek po walce z Kliczką. Śląskowi muszę pogratulować zwycięstwa i naprawdę mądrej, konsekwentnej gry. Był to specyficzny mecz. Biorąc pod uwagę stworzone sytuacje to nie byliśmy gorsi. W piłce nie liczą się sytuacje ani to, kto ile ma piłkę tylko to, co wpadnie do bramki. My niestety byliśmy mega nieskuteczni. Śląskowi praktycznie wchodziło wszystko i dlatego spotkanie zakończyło się takim wynikiem. Przegraliśmy bardzo wysoko, uważam, że nieco za wysoko. To jest niestety życie, także musimy sobie radzić ze swoimi problemami. Śląskowi gratuluję zwycięstwa i zasłużonej pozycji lidera - mówił po meczu Jacek Zieliński, szkoleniowiec drużyny z Warszawy.
Znając właściciela Polonii Warszawa po też porażce w klubie może być gorąco. Wiadomo, że po takim wyniku Józef Wojciechowski nie będzie zadowolony. - Na nikogo taka porażka by dobrze nie wpłynęła. Prawda jest taka, że nie można przegrywać takiego meczu w takim stylu. Trudno mi powiedzieć jakie będziemy mieli problemy. Trzeba sobie z nimi radzić tak, jak każdy może. Zobaczymy co się będzie działo po powrocie do Warszawy. Jest dwa tygodnie czasu na to, żeby spokojnie popracować - skomentował szkoleniowiec.
- Nie ulega wątpliwości, że my musimy wstrząsnąć tą drużyną, bo tak przegrywać spotkań nie wolno. Wygrywa cały zespół, przegrywa cały zespół. Błędy w defensywie robiliśmy począwszy od przodu. Jeśli już zawiódł to cały zespół natomiast indywidualne oceny zostawimy sobie- dodał trener, który przyznał, że cały czas ma włączony telefon i nie będzie się bał odebrać połączenia od Józefa Wojciechowskiego.
Na czym jednak ma polegać ten wstrząs? - Nie mówię o wstrząsie typu część zawodników wypożyczyć, zastrzelić. My musimy siąść, po męsku porozmawiać, powiedzieć sobie mocne słowa. Prawda jest taka, że ci chłopcy w Polonii mają naprawdę dobre warunki. Za to co mają oni powinni to serce zostawić na boisku. Nie zaprzeczam, że my ze Śląskiem podjęliśmy walkę, ale w tym meczu to było za mało. Musimy też zająć się grą w piłkę. Mówienie o tym, że musi być wstrząs niekoniecznie musi się kojarzyć z tym, że będą ofiary śmiertelne - dosadnie skomentował Jacek Zieliński.
Były trener między innymi Lecha Poznań zaznaczył także, że nie boi się reakcji właściciela klubu. - Nie demonizujmy tych reakcji właściciela. Przychodząc do Polonii zdawałem sobie sprawę, że to nie jest łatwy kawałek chleba. Zdaję sobie też z tego sprawę, że w piłce nożnej oprócz tego, że się wygrywa to się również przegrywa. Po takich meczach też trzeba stanąć przed właścicielem, przed prasą i coś powiedzieć. Absolutnie żadnych reakcji się nie boję. Oczywiście, odpowiedzialność za wynik biorę na swoją głowę natomiast nie boję się żadnych reakcji. Mnie już życie na to uodporniło - stwierdził opiekun Czarnych Koszul.
Prowadzona przez Zielińskiego drużyna wysoko przegrała ze Śląskiem Wrocław. Tym samym wicemistrzowie Polski obronili pozycję lidera T-Mobile Ekstraklasy. Na co w tym sezonie stać zespół Oresta Lenczyka? Czy już w tej chwili jest to jeden z głównych kandydatów do mistrzowskiego tytułu? - Śląsk jest na pewno jednym z faworytów. W tym momencie Śląsk jest zespołem, który gra najrówniej w polskiej lidze. Bez większych wzlotów, choć z nami taki dość dobry wzlot był. Też bez większych wpadek. Śląskowi się nie przydarzają słabsze występy, a jeśli już to Śląsk w tych meczach punktuje. To najbardziej stabilna i przewidywalna drużyna w Ekstraklasie. Okazuje się, że to jest duża siła w piłce - podsumował Jacek Zieliński.