Tuż przed meczem intensywne opady deszczu sprawiły, że murawa stadionu przy ulicy Agrykola 8 była bardzo grząska, a śliska piłka potrafiła płatać figle zawodnikom obu zespołów. Lepiej spotkanie rozpoczęli przyjezdni, którzy wyszli na boisko z ofensywnym nastawieniem. Większość kluczowych akcji starali się przeprowadzić lewym i prawym skrzydłem, ale nie zagrozili znacząco bramce gospodarzy. Po pierwszym kwadransie przeciętnej gry elblążanie otrząsnęli się i przejęli inicjatywę. Największe zagrożenie w ofensywie zespołu trenowanego przez Grzegorza Wesołowskiego stwarzał Paweł Buśkiewicz, który jeszcze do niedawna rozgrywał spotkania w barwach piątoligowych rezerw klubu z Elbląga. Napastnik co chwila starał się niepokoić defensywę i bramkarza z Grudziądza. Gdyby nie zbyt daleko wypuszczona futbolówka po jego indywidualnej akcji z 15 minuty to jego strzał na bramkę ,strzeżoną przez Michała Wróbla, mógłby być bardzo niebezpieczny. W 31 minucie gospodarze powinni cieszyć się ze zdobycia pierwszej bramki. Pięknym dośrodkowaniem popisał się Sławomir Szary, a piłka po strzale z głowy Marcina Stańka prawie znalazła się w siatce rywali. Im bliżej końca pierwszej połowy, tym Olimpia Grudziądz miała większe trudności z opuszczeniem własnej połowy. Mimo słabszej postawy drużyny gości elblążanie nie potrafili udokumentować swojej przewagi na placu gry.
Zmiany dokonane w przerwie przez trenera Marcina Kaczmarka odmieniły oblicze gry. Wprowadzenie na środek Jarosława Białka i wzmocnienie linii pomocy przez wpuszczenie Jakuba Cieciury przyniosło oczekiwany skutek. Olimpia Grudziądz zaczęła grać ambitniej, waleczniej i co najważniejsze - skuteczniej. Grudziądzanie zaatakowali odważniej, a prym w ofensywie gości wiódł Piotr Ruszkul, piłkarz mający za sobą występy w żółto-biało-niebieskich barwach. To dzięki niemu biało-zieloni byli bardzo bliscy zdobycia bramki w 68 minucie zawodów. Nie upilnowany Ruszkul oddał silny strzał z linii pola bramkowego, a futbolówka po interwencji Krzysztofa Stodoły odbiła się od poprzeczki oraz słupka i wyszła w pole. Z biegiem czasu gra z obu stron zaogniła się i arbiter musiał częściej sięgać po kartki. W 80 minucie bezmyślny i brutalny faul Szarego na Cieciurze w środkowej strefie boiska poskutkował wyrzuceniem obrońcy Olimpii Elbląg na trybuny. Wkrótce żółtymi kartonikami zostali ukarani Marcin Pacan i Adam Banasiak, a kolejne kary wisiały w powietrzu. W 87 minucie jeden z wielu rzutów wolnych pomysłowo rozegrał Białek. Jego strzał po ziemi z odległości ok. 25 m sprawił sporo kłopotów bramkarzowi z Elbląga. Śliska piłka wypadła z rąk Stodole, a w polu karnym zrobiło się gorąco. Mimo że piłkarze z Grudziądza zmusili gospodarzy do bronienia wyniku całym zespołem to zabrakło im czasu na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Po meczu miały miejsce przykre wydarzenia. Rozgoryczeni i zirytowani postawą swoich ulubieńców kibice elbląskiej Olimpii stracili resztki cierpliwości i postanowili udać się do budynku klubowego w celu zaprotestowania przeciwko słabej postawie drużyny w obecnych rozgrywkach. Sympatycy nie zostali wpuszczeni do środka i zaczęli głośno wykrzykiwać swoje racje domagając się zwolnienia trenera Wesołowskiego.
Olimpia Elbląg - Olimpia Grudziądz 0:0
Składy:
Olimpia Elbląg: Stodoła - Szary, Pacan, Staniek, Dremluk, Kaczmarczyk, Lyubenov, Sierant, Kołodziejski (71' Banasiak), Zaniewski (76' Pawlak), Buśkiewicz.
Olimpia Grudziądz: Wróbel - Kokoszka, Kowalski, Ratajczak, Dąbrowski, Kościukiewicz, Grischok (46' Cieciura), Frańczak, Kryszak (46' Białek), Ruszkul (79' Tumicz), Dziedzic.
Żółte kartki: Lyubenov, Banasiak, Pacan (Olimpia Elbląg) oraz Ratajczak, Frańczak (Olimpia Grudziądz).
Czerwona kartka: Szary /80', za faul na Cieciurze/ (Olimpia Elbląg).
Sędzia: Jacek Zygmunt (Jarosław).
Widzów: 500 (w tym 150 kibiców gości).
Marcin Kaczmarek (trener Olimpii Grudziądz): Chciałem przede wszystkim bardzo podziękować trenerowi Wesołowskiemu za to spotkanie. Myśle, że mimo tego, że ten mecz odbywal się w tak trudnych warunkach widać było duże zaangażowanie w grze obu zespołów. Muszę powiedzieć, że w pierwszej części spodziewaliśmi się, że Olimpia Elbląg będzie bardzo zdeterminowana. Przewidywaliśmy, że zagrają wysokim presingiem i to wszystko się sprawdziło. Ten mecz miał według mnie dwa oblicza. Pierwsza połowa przewaga Olimpii Elbląg, natomiast w drugiej odsłonie to my mieliśmy więcej z gry. Remis uważam za wynik sprawiedliwy.
Grzegorz Wesołowski (trener Olimpii Elbląg): W tych trudnych warunkach remis jest zasłużony. Obie drużyny stworzyły niezłe widowisko w strugach deszczu. Podział punktów nie krzywdzi żadnej z drużyn.