- Myślę, że to równie ważny mecz dla nas, bo chcemy zdobyć w tym meczu punkty. Ale o to nie będzie łatwo. Wiadomo, są to derby. Po drugie, będzie to mecz na wyjeździe. Jednak jedziemy tam po trzy punkty i będziemy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony - powiedział przed poniedziałkowym spotkaniem Marcin Mięciel, napastnik ŁKS-u Łódź.
Ubiegłoroczny zwycięzca pierwszoligowych rozgrywek nie miał udanego wejścia w obecny sezon. Piłkarze z al. Unii na początku sezonu przegrywali mecz za meczem, a oblicze dwukrotnych mistrzów Polsko odmienił dopiero Michał Probierz. - Wszystko idzie do przodu. Patrząc na początek sezonu i miejsce, gdzie jesteśmy teraz, to tych punktów sporo zdobyliśmy. Aczkolwiek wciąż jest niedosyt, bo tych punktów mogliśmy zdobyć więcej. Nasza gra wymaga jeszcze więcej grania w piłkę, bo teraz nie do końca nam to wychodzi. Fakt faktem, że w składzie jest czterech nowych zawodników, nowy trener, nowe niuanse taktyczne. Także nie było za dużo czasu na to, aby poprawić tą naszą grę. Ale powoli wszystko będzie szło do przodu i będzie dobrze.
Przed tym spotkaniem trener ŁKS-u zdecydował się rozegrać sparing z warszawską Legią, aby sprawdzić dyspozycję swoich podopiecznych. Jednak łodzianie polegli w Warszawie 0:2 (0:1) - Mogliśmy pokusić się o zwycięstwo, bo nie był to pierwszy skład Legii. Ale na pewno najważniejsze było to, co chcieliśmy zrobić, przećwiczyć. Po tym meczu mieliśmy ponad tydzień, aby jeszcze dopracować te wszystkie elementy w naszej grze - mówi 36-letni zawodnik.
Przy piłce Marcin Mięciel
Doświadczony napastnik z łódzkiego KS-u miał w swojej karierze okazje do reprezentowania wielu polskich, jak i zagranicznych zespołów. Grając w nich, wielokrotnie mógł zmierzyć się w lokalnych spotkaniach derbowych. Nie jednokrotnie w takich meczach wpisywał się na listę strzelców. - Mecze derbowe wspominam bardzo dobrze, bo zawsze w takich spotkaniach strzelałem jakieś tam bramki. Jak grałem w ŁKS-ie przeciwko Widzewowi, czy też grając w Legii przeciwko Polonii. Praktycznie w każdych derbach w Salonikach w Grecji wpisywałem się na listę strzelców. A najmilsze wspomnienia to z meczu derbowego przeciwko Borusii Dortmund , kiedy strzeliłem bramkę dla Bochum na 1:0 i uciszyłem ponad 80 tysięcy kibiców. Także to było wspaniałe uczucie - wspomina.
Jak wychowanek Wisły Tczew ocenia drużynę Widzewa Łódź? - Na pewno jest to dobra drużyna. Dopiero w ostatniej kolejce doznała pierwszej porażki w tym sezonie. Widzewiacy grają bardzo dobrą piłkę, czego efektem jest ich dobre miejsce w tabeli. Także jest to bardzo dobry zespół - uważa.
->Michał Probierz: Widzew jest zdecydowanym faworytem
->Sebastian Szałachowski: W derbach musimy dać z siebie sto procent