Gra poznaniaków nie jest zła, ale nie ma to przełożenia na osiągane rezultaty. W ostatnich trzech spotkaniach zdobyli oni tylko dwa punkty. W minionej kolejce zremisowali z GKS-em Katowice, choć byli zespołem zdecydowanie lepszym. - Chcieliśmy zdobyć trzy punkty, ale wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz i drużyna z Katowic się nie położy. Było to widać na boisku, ale pretensje możemy mieć tylko do siebie, bo mieliśmy swoje sytuacje, które powinniśmy zamienić na bramkę - opowiada Michał Goliński.
W ostatnich tygodniach "Golina" nie występował w Warcie, ponieważ zmagał się z urazem. Przeciwko katowiczanom na boisku spędził jednak aż 90 minut. Jak ocenia swoją dyspozycję? - Myślałem, że pod względem fizycznym będzie troszeczkę gorzej, ale nie było tak źle i wytrzymałem cały mecz. Na pewno brakuje trochę gry, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej i dyspozycja idzie w górę - mówi pomocnik Zielonych.
W następnej kolejce Warta zmierzy się na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz. Będzie to bardzo ważne spotkanie, bowiem podopieczni Janusza Kubota są liderem pierwszej ligi. Dla poznaniaków to najlepsza okazja, aby zbliżyć się do czołówki. - Trzeba zrobić wszystko, aby wygrać ten mecz. Na pewno nie jesteśmy faworytem tego spotkania, ale niektóre mecze w tej lidze pokazały, że faworyci nie zawsze wygrywali - dodaje Goliński, który zauważa, że w ostatnim czasie drużyna z Bydgoszczy prezentuje się słabiej. - Widać, że to już nie jest ta sama Zawisza co na początku. Musimy wziąć się garść, bo mamy naprawdę bardzo dobry zespół i trzeba to wykorzystać.
Mimo dużych strat do czołówki poznaniacy nie tracą nadziei na awans do ekstraklasy. - . Liga pokazuje, że faworyci nie wygrywają w każdym meczu i każdy z każdym może zdobyć punkty. Nie można powiedzieć, że nasze szanse na awans są pogrzebane. Dużo zależy od meczu w Bydgoszczy. Jeżeli uda nam się z tak ciężkiego terenu przywieźć trzy punkty, to będzie przełomowy moment i wszystko pójdzie do góry - uważa "Golina".
Na korzyść Warty przemawia fakt, że po wyjeździe do Bydgoszczy rozegra ona pięć spotkań pod rząd na własnym stadionie. - Tracimy punkty z drużynami z dolnych rejonów tabeli i stoimy w miejscu, a pozostałe drużyny nam odjeżdżają. Od meczu z Zawiszą musimy zacząć wygrywać, a potem wykorzystać atut własnego boiska - zakończył Goliński.