W spotkaniu 1/16 Pucharu Polski z Widzewem Łódź, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, trener Maciej Skorża wystawił zmienników. Spowodowane było to ogólnym przemęczeniem oraz drobnymi urazami. Zgodnie z przedmeczowymi spekulacjami, na ławce rezerwowych cały mecz spędzili: Miroslav Radović oraz Daniel Ljuboja. Nie wystąpił za to ani Inaki Astiz, ani Ariel Borysiuk. Okazało się, że Hiszpan ma problemy ze stawem kolanowym, zaś młodego Polaka dopadł wirus.
Absencje kluczowych zawodników okazały się jednak bardzo korzystne, wszak teraz już wiadomo, że "drugi garnitur" warszawskiego klubu prezentuje bardzo wysoki poziom. - Mam kłopot bogactwa, moi zawodnicy prezentują się bardzo dobrze. Wyróżniłbym oczywiście Rafała Wolskiego, świetnie zagrał również Dickson Choto. Kolejny raz, kapitalne radził sobie Janusz Gol - ocenił po meczu z Widzewem trener Legii.
Forma Gola jest chyba największym zaskoczeniem w tym sezonie. Oprócz niebywale znaczącego trafienia w Moskwie, były zawodnik GKS-u Bełchatów prezentuje bardzo wysoką, i co najważniejsze, równą formę w meczach ligowych. Ten defensywny pomocnik zadziwia wszystkich nie tylko świetnymi odbiorami, ale i doskonałą grą do przodu. Na polskich boiskach rzadko widujemy graczy o takim profilu. SportoweFakty.pl zapytały samego zainteresowanego o jego boiskowe preferencje. - Czuje się środkowym pomocnikiem, który musi łączyć zarówno grę w defensywie, jak i w ofensywie. Najważniejsze jest jednak to, by realizować założenia trenera - mówił Gol.
W warszawskim obozie wszyscy myślą już tylko o najbliższym spotkaniu z Lechem Poznań. - Wiemy jakie znaczenie ma to spotkanie, jednak atmosfera w naszej drużynie jest bardzo dobra. Znamy też swoją wartość, w pięciu meczach z rzędu nie straciliśmy gola, do tego nasz potencjał w ofensywie jest bardzo duży - twierdzi Ivica Vrdoljak. Wtóruje mu wspomniany wcześniej Gol, który podziwia dobrą formę Artjoma Rudnieva.